Gmina Sobków. Stanął obelisk ku czci żołnierzy Armii Krajowej

obelisk ku czci żołnierzy AK

W Miąsowej w gminie Sobków stanął w niedzielę 13 września pamiątkowy obelisk wraz z płytą, ku czci żołnierzy Armii Krajowej, którzy polegli walcząc o Polskę na terenie gminy.

Obelisk i płyta, których odsłonięcie miało miejsce w minioną niedzielę powstały ku czci dwóch żołnierzy AK, którzy w czerwcu 1943 roku zginęli w potyczce z żandarmerią niemiecką: Zdzisława Gintera ps. Grom i Zdzisława Kajderowicza ps. Ryszard. Uroczystości poprzedziła msza święta w kościele św. Szczepana w Mnichowie, w której wzięli udział Wójt Gminy Sobków Tomasz Chaja oraz przedstawiciele władz samorządowych powiatu Jędrzejowskiego: Starosta Jędrzejowski Paweł Faryna, Burmistrz Jędrzejowa Marcin Piszczek i Wicestarosta Jędrzejowski Maria Barańska.

ZOBACZ TEŻ: Gmina Gowarczów. Powstaje sieć kanalizacyjna w Rudzie Białaczowskiej i Bębnowie

W wydarzeniu brali też udział dyrektorzy miejscowych szkół wraz z delegacjami uczniowskimi. Obelisk stanął dzięki inicjatywie trzech mieszkańców powiatu jędrzejowskiego: Marka Godlewskiego i Michała Grzywacza z Jędrzejowa oraz Stanisława Grabalskiego z Miąsowej. Monument poświęcił proboszcz parafii w Mnichowie ks. Wiesław Kita, a przedstawiciele władz samorządowych i społeczności uczniowskiej złożyli pamiątkowe wieńce.

Akt erekcyjny obelisku został przeczytany przez wójta gminy Sobków, a następnie w zalakowanej butelce umieszczony pod kamiennym cokołem tablicy pamiątkowej.

Tragiczne wydarzenia, które upamiętnia obelisk miały miejsce w niedzielę 13 czerwca 1943 roku. Wśród mieszkańców Miąsowej wracających z nabożeństwa w Mnichowie było  7 żołnierzy AK, którzy zmierzali do Brzegów. Zamierzali w tamtejszym urzędzie gminy zniszczyć księgi ludności i spisy Polaków wyznaczonych do wywiezienia na roboty przymusowe do Niemiec. Niestety, na ich drodze stanął oddział niemieckiej żandarmerii. Doszło do strzelaniny, lecz tylko trzech AK-owców miało broń krótką.

Poza dwoma zabitymi jeden z żołnierzy został ranny, lecz zdołał uciec. Czwarty uczestnik akcji, Bolesław Dziewięcki, został złapany przez żandarmów, bestialsko torturowany, ale nikogo nie wydał. Trafił do obozów koncentracyjnych, lecz cudem udało mu się przeżyć wojnę.

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości