Sprawdziliśmy ceny węgla w składach w województwie. Albo drogo, albo wcale

Choć jesteśmy na półmetku wakacji, wielu Polaków już teraz myśli nad zdobyciem węgla potrzebnego do ogrzania domu w sezonie zimowym. Sygnały, które dopływają z różnych regionów kraju pokazują wyraźnie – węgla jest bardzo mało, a jego ceny poszybowały w ostatnich miesiącach do góry. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja z dostępnością tego surowca w województwie świętokrzyskim. 

Jak wynika z badania UCE RESEARCH przeprowadzonego na zlecenie portalu Wyborcza.biz obecnie bardzo ciężko zdobyć węgiel właściwie we wszystkich regionach Polski. Najgorzej jest pod tym względem na Podkarpaciu i w Wielkopolsce, gdzie węgiel posiada 12,5% składów, do których dzwonili ankieterzy. W Świętokrzyskiem węgiel posiada na stanie 33% składów, a najlepsza sytuacja jest w województwach kujawsko-pomorskim i lubelskim, gdzie 75% składów zadeklarowało, że posiada na stanie węgiel.

Województwo świętokrzyskie – zapotrzebowanie i zainteresowanie węglem jest ogromne 

W tej sytuacji na rynku węgla dodzwonienie się do składów tego surowca czasem graniczy z cudem. Linie są non-stop zajęte lub pracownicy po prostu nie odbierają kolejnych telefonów. Mimo to udało nam się dopytać o ceny węgla i jego dostępność w kilku składach w różnych częściach województwa.

W Łabędziowie koło Morawicy węgla nie ma, a ostatnia tona tego surowca sprzedana została około trzy tygodnie temu. Ekogroszku również nie ma na stanie, lecz dostawa powinna przyjść jutro. Jeśli tak się stanie, to będzie on sprzedawany w cenie 3400 zł za tonę. Obecnie na składzie można kupić tylko węgiel pellet i brykiet. Sprzedawca przyznał, że zainteresowanie i zapotrzebowanie na ekogroszek i węgiel kamienny jest ogromne i pomimo wysokich cen opał bardzo szybko jest wykupywany.

W składzie opału w Ostrowcu Świętokrzyskim tona węgla “orzech” kosztuje ponad 3000 zł, a ekogroszku – 3300 zł za tonę. Sprzedawca potwierdza ogromne zainteresowanie i przekonuje, że w najbliższym czasie ceny się nie zmienią.

W Busku-Zdroju w jednym ze składów udało nam się znaleźć ostatnie 5 ton węgla “orzech” po 2600 zł za tonę. Ekogroszku nie ma, zaś ten, który przyjdzie w najbliższej dostawie będzie po 3600 zł za tonę. Właściciel składu uważa, że po kolejnej dostawie cena każdego rodzaju węgla przekroczy 3000 zł, zaś ostatnia dostawa wyprzedała się w niecały tydzień.

– Jest okropnie, ciężko dostać węgiel, a ceny są koszmarnie wysokie, niestety jako właściciele składów nic nie możemy z tym zrobić – przekonuje.

W składzie opału w podkieleckim Piekoszowie znaleźliśmy 16 ton ekogroszku, jednak sprzedawca zastrzegł, że ten może bardzo szybko się sprzedać. Obecna cena za tonę to 2950zł, ale sprzedający przyznał, że po kolejnej dostawie ceny pójdą najpewniej w górę.

Płacz i płać

Przypomnijmy, że średnia cena tony węgla w 2020 roku wynosiła 887,95 zł, a w 2021 roku – 996,60 zł. Obecne ceny są więc ponad trzykrotnie wyższe. Przy założeniu, że przeciętne gospodarstwo domowe musi kupić od 3 do 5 ton opału na zimę, przy obecnych cenach oznacza to wydatek rzędu 9-15 tys. zł, w porównaniu do niespełna 3-5 tys. zł rok temu.

Jak zostanie rozwiązana ta sytuacja? Rząd pracuje m.in. nad pozyskaniem węgla z innych źródeł niż Rosja oraz nad dodatkiem węglowym w wysokości 3000 zł dla gospodarstw używających do ogrzewania węgla. Jednak przy obecnych cenach wystarczy to w najlepszym razie na tonę “czarnego złota”, a dodatkowo pokrzywdzeni są ci Polacy, którzy używają innego paliwa do ogrzania domów i proponowane wsparcie ich nie obejmuje.

Tymczasem z każdym dniem do sezonu grzewczego coraz bliżej.

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości