Główny Urząd Statystyczny podał dane dotyczące płac i zatrudnienia za grudzień 2020 roku. Mamy do czynienia z dużym wzrostem przeciętnego wynagrodzenia i niższym od spodziewanego spadkiem zatrudnienia.
Według danych przedstawionych przez GUS przeciętne wynagrodzenie w firmach niefinansowych wyniosło w grudniu 5 973,75 zł i nominalnie było wyższe o 6,6% niż przed rokiem. Do tej pory zakładano wzrost o 4,7% rok do roku.
ZOBACZ TEŻ: Dziś 158. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego
Wynikałoby z tego, że pracownik zarabiający średnią krajową otrzymuje „na rękę” 4 256,81 zł, zaś całkowity kosz dla pracodawcy to 7 197,17zł miesięcznie. Na tym przykładzie doskonale widać ile naszych pieniędzy trafia bezpośrednio do państwa.
Skąd jednak tak duży wzrost średniej płacy? Wynika to z metodologii liczenia tego wskaźnika. Grudzień to zwyczajowo miesiąc rocznych premii, świątecznych bonusów, premii kwartalnych, nagród jubileuszowych i uznaniowych oraz odpraw emerytalnych. Wszystkie te elementy wliczają się do składników wynagrodzeń. W związku z tym każdego grudnia średnia zarobków „skacze” do góry.
Biorąc pod uwagę zaskakujący spadek inflacji CPI z 3% do 2,3% i dynamikę wzrostu wynagrodzeń, realne płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 4,20% w porównaniu do roku ubiegłego. To najszybszy wzrost płac od lipca 2019 roku.
Choć trwa lockdown, zatrudnienie w grudniu wzrosło o 10,1 tys. etatów w porównaniu do listopada. W porównaniu do grudnia 2019 roku mamy jednak 1% spadek zatrudnienia – w 2020 roku ubyło około 67 tys. etatów w sektorze przedsiębiorstw.
GUS zaznacza, że powyżej przytoczone kwoty wynagrodzeń to po pierwsze kwota brutto – a więc przed potrąceniem składek i podatków – oraz pochodząca wyłącznie z firm niefinansowych, zatrudniających powyżej 9 pracowników, czyli dotyczą zaledwie 40% pracujących. Około 2/3 polskich pracowników zarabia mniej.