Prawie 400 lat czekał na odkrycie skarb, który ktoś zakopał w lesie nieopodal Starachowic. Natrafili na niego poszukiwacze działający w regionie.
Członkowie Grupy Ochrony Zabytów Fort wykopali z ziemi kilka monet pochodzących z XVII wieku. Jest wśród nich szeląg Krystyny, bity w 1647 roku w Rydze, który najpewniej trafił w nasze okolice wraz ze szwedzkimi żołnierzami w czasie potopu. Jest również szeląg koronny Zygmunta z 1601 roku, wybity w Krakowie i dwa półtoraki króla Zygmunta III Wazy z 1614 i 1623 roku.
ZOBACZ TEŻ: Alarmy bombowe w świętokrzyskich szkołach. Co z maturami?
Zdaniem jednego z odkrywców, Krzysztofa Komisarczyka, takie nagromadzenie monet w jednym miejscu to ewidentny ślad po skarbie, który mógł być w tym miejscu kiedyś zakopany.
Poza monetami odkryto też pieczęć lakową z herbem ogończa, czyli przedstawiającym odwróconą podkowę ze strzałą umieszczoną nad nią. Takim herbem pieczętowało się wiele szlacheckich rodów z dawnych ziem sandomierskiej i krakowskiej, lecz w tym wypadku poszukiwacze podejrzewają, że jej właścicielem była konkretna osoba. Typują husarza Hieronima Jarosza Rosnowskiego, łowczego lwowskiego. Ich zdaniem świadczy o tym ornament wokół herbu.
Poza tym w okolicy poszukiwań członkowie Grupy Ochrony Zabytków Fort natrafili na miedzianą tabliczkę o nieokreślonej funkcji i historii. Wytłoczenia na odnalezionym fragmencie przypominają nieco herb Starachowic. Może to więc być fragment tabliczki znamionowej lub okolicznościowej. Obiekt ma 7 na 10 cm.
Wszystkie eksponaty znaleziono na terenie Nadleśnictwa Starachowice. Po konserwacji zostaną przekazane do Muzeum Przyrody i Techniki.
Fot. Facebook.com/Grupa Ochrony Zabytków Fort