W Sądzie Okręgowym w Częstochowie rozpoczął się środę proces tzw. mafii śmieciowej. W sprawie oskarżonych jest 30 osób, którym zarzucono łącznie 198 czynów, akt oskarżenia liczy ponad 660 stron.
Jak poinformował sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie w środę doszło do otwarcia przewodu sądowego. “Proces się rozpoczął, w środę doszło do odczytania aktu oskarżenia, natomiast sąd nie odbierał wyjaśnień od oskarżonych” – powiedział PAP sędzia Bogacz.
Wynikało to z tego, że główny z oskarżonych, Marek P., złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator poprosił o czas, aby odnieść się do tej propozycji. Kolejna rozprawa odbędzie się 17 listopada.
W sprawie oskarżonych jest 30 osób. Śledztwo prowadziła Prokuratura Regionalna w Katowicach. Z ustaleń prokuratury wynika, że grupa działała od września 2017 roku do marca 2018 roku. Jej członkowie, z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowych, wynajmowali m.in. hale magazynowe, nie płacili za nie czynszu, a następnie składowali tam wbrew przepisom opady niebezpieczne. Następnie nieczystości były porzucane w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi środowiska.
ZOBACZ TEŻ: Ponad 300 wolnych łóżek covidowych w województwie
Prokuratura podkreśliła, że działalność grupy miała charakter profesjonalnie zorganizowanej przestępczości przypominającej pracę przedsiębiorstwa. Sprawcy angażowali do popełnienia przestępstw znaczne nakłady finansowe, w szczególności tytułem wynajmu hal, wózków widłowych, naczep, ciągników siodłowych i innego sprzętu.
“Działając przy tym w sposób cyniczny, z niskich pobudek, dla łatwego i szybkiego zysku narażali życie i zdrowie wielu ludzi. Prowadzona przez nich działalność przestępcza może mieć długotrwałe i nieprzewidywalne skutki dla mieszkańców regionu i stanu środowiska” – przekazywali śledczy.
Zwrócono uwagę, że zagrożenia wynikające z ekspozycji na związki chemiczne, zawarte w porzuconych odpadach są długofalowe i aktualnie nie można zidentyfikować wszystkich szkód przez nie wywołanych.
Z ustaleń prokuratury wynika, że grupa przestępcza uruchomiła 11 miejsc porzucenia odpadów w miejscowościach: Chybie, Gliwice, Zawiercie, Częstochowa, Wojkowice, Rudnik Wielki (woj. śląskie), Jastrowie (woj. wielkopolskie), Ogorzeliny (woj. pomorskie), Spytkowice, Trzyciąż (woj. małopolskie) i Odonów (woj. świętokrzyskie).
Przestępcy porzucili ponad 4 tys. ton odpadów, a koszt ich utylizacji może wynieść nawet kilkadziesiąt mln złotych.
Wśród oskarżonych jest m.in. Tadeusz D. były wójt podkieleckiego Piekoszowa. Ze stanowiska został odwołany przez mieszkańców w referendum w 2013 r. Za jego urzędowania gmina znalazła się na skraju bankructwa. Miała ponad 30 mln zł długu.
Po zakończeniu kariery samorządowca Tadeusz D. stał się pośrednikiem w organizacji nielegalnych składowisk m.in. w Pińczowie, Stąporkowie, Nowinach oraz w Kielcach. Ostatnie zostało uprzątnięte przez samorząd Kielc kosztem ponad 5 mln zł.
Składowisko w Nowinach zostało podpalone w kwietniu ubiegłego roku. Spłonęły m.in. beczki zawierające pozostałości po farbach i rozpuszczalnikach. Pożar był na tyle duży, że dla trzech gmin, w tym Kielc, na kilka godzin ogłoszono alarm zagrożenia chemicznego. Istniało też poważne zagrożenia zanieczyszczenia wód podziemnych. Uprzątnięcie pozostałości po składowisku przy ulicy Perłowej w Nowinach kosztowało 8 mln zł. Za czyny zarzucane podejrzanym grozi kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga