Do 2030 r. na transformację energetyczną musimy wydać dodatkowo tyle pieniędzy, ile wystarczyłoby na utrzymanie naszego państwo przez dwa lata – mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tygodnikowi “Sieci”.
Odniósł się on do cytowanej przez dziennikarza wypowiedzi wicemarszałka Sejmu i szefa klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego, który stwierdził w ubiegłotygodniowej rozmowie z tygodnikiem „Sieci”, że formacja Ziobry za wszelką cenę poszukuje odrębności, a wskazywane przez Ziobrę różnice w stosunku do PiS są wydumane. „To czasem wygląda na próbę wykazania, że są bardziej pisowscy niż PiS, co oczywiście jest bzdurą” – mówił Terlecki.
Ziobro przypomniał, że w grudniu 2020 r. na szczycie w Brukseli premier Morawiecki przyjął pakiet trzech ważnych decyzji, które dotyczą KPO, zasady warunkowości oraz Fit for 55, dodając że ta ostatnia decyzja do dziś jest ukryta w głębokim cieniu. “Zacznijmy właśnie od niej. Z wyliczeń ekspertów banku Pekao S.A. wynika, że decyzja premiera będzie dla Polski ogromnym, dodatkowym obciążeniem. Precyzyjnie rzecz ujmując, chodzi o kwotę szacowaną na ok. 189 mld euro, czyli ok. 888 mld zł. Pan premier zobowiązał się, że tyle Polska i Polacy dodatkowo dołożą się do unijnej polityki do 2030 r. Podkreślam słowo +dodatkowo+. Ta kwota odpowiada prawie dwóm rocznym budżetom polskiego państwa. Innymi słowy, do 2030 r. na transformację energetyczną musimy wydać dodatkowo tyle pieniędzy, ile wystarczyłoby na utrzymanie naszego państwa przez dwa lata” – powiedział.
W dalszej części wywiadu minister sprawiedliwości mówił, że “plan Fit for 55 zakłada bowiem drastyczny wzrost zużycia gazu kosztem węgla, a gaz miał płynąć do Europy przede wszystkim z Rosji. Dlatego od czasów Tuska likwidowane były kopalnie”. Jego zdaniem, “premier doskonale wiedział, że Solidarna Polska w tej sprawie zgłasza fundamentalny sprzeciw i zgadzał się na debatę na forum rządu, która miała poprzedzić ewentualne decyzje. Tymczasem w grudniu 2020 r., bez żadnych konsultacji, podjął arbitralną decyzję i wciągnął Polskę w realizację niekorzystnego dla naszego kraju planu, który – powtórzę – był od lat przygotowywany pod skrzydłami Tuska jako szefa Rady Europejskiej pod dyktando Niemiec” – ocenił. “Nie jest więc to spór o pietruszkę, ale o fundamentalne kierunki rozwoju kraju” – powiedział. (PAP)
oloz/ itm/