W oczyszczalni ścieków Wodociągów Kieleckich w Nowinach koło Kielc wybudowano instalację uzdatniania biogazu. „To jedyna tego typu inwestycja w województwie świętokrzyskim i jedna z niewielu w kraju” – powiedział PAP prezes Wodociągów Kieleckich Henryk Milcarz.
Prace nad instalacją uzdatniania biogazu rozpoczęły się w oczyszczalni ścieków w Nowinach we wrześniu ubiegłego roku. W ostatnich dniach zakończył się odbiór techniczny inwestycji i próba końcowa instalacji. Oznacza to, że instalacja już pracuje i dostarcza czysty gaz do generatorów prądu. Jest potrzebna po to, by pozbyć się z biogazu pary wodnej oraz związków siarki i krzemu. Wszystko to bowiem zmniejsza żywotność silników napędzających generatory prądu.
„W trakcie oczyszczania ścieków powstaje osad, który poddawany jest fermentacji i wydziela się biogaz. Kiedyś było to spalane. My, jako jedni z pierwszych w Polsce wykorzystujemy biogaz do produkcji ciepła i energii. Agregaty, specjalne urządzenia, wytwarzają z tego biogazu energię elektryczną. Mamy dwa takie urządzenia. Niedawno dzięki środkom unijnym wymieniliśmy je na nowe” – podkreślił Milcarz. Dodał, że ta mała elektrownia pokrywa 42 proc. zapotrzebowania na prąd oczyszczalni ścieków w Nowinach.
„Spalanie biogazu chroni środowisko i pozwala na prawdziwe oszczędności. To jest szczególne ważne teraz, kiedy ceny prądu rosną w niewyobrażalnej skali” – zaznaczył prezes Wodociągów Kieleckich.
23 listopada instalacja odsiarczania uzyskała pozwolenie na użytkowanie, a 11 grudnia zakończyła się próba końcowa. Badania laboratoryjne pobranych próbek biogazu wykazały, że wytrącone zostały z niego siarka, krzem i para wodna.
Zasada działania instalacji polega na tym, że najpierw w odsiarczalnikach, za pomocą m.in. specjalnych szczepów bakterii, z biogazu usuwany jest siarkowodór, czyli związek siarki. Następnie biogaz trafia do drugiej części instalacji, w której jest schładzany poniżej punktu rosy, wytrąca się z niego woda, potem gaz jest ponownie podgrzany. Taki osuszony gaz pompowany jest do specjalnie zbudowanego budynku, w którym znajdują się filtry węglowe usuwające siloksany, czyli związki krzemu. Dopiero uzdatniony gaz trafia do silników generatorów prądu i ciepła.
„Zyskaliśmy dzięki tej inwestycji, bo jakość gazu jest lepsza, podobnie jak i jego efektywność” – podkreślił Milcarz.Budowa instalacji kosztowała 3,8 mln zł. (PAP)
autor: Janusz Majewski