Miejscy radni przyjęli w czwartek budżet Kielc na 2023 rok. Na inwestycje samorząd przeznaczy ponad 266 mln zł. Do najważniejszych projektów należy modernizacja ulic w pobliżu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego i Świętokrzyskiego Centrum Onkologii.
Skarbnik miasta Marzena Bzymek wyliczała, że dochody miasta w 2023 roku wyniosą 1 mld 546 mln zł, a wydatki 1 mld 667 mln zł. Deficyt wyniesie 121 mln zł.
Na inwestycje miasto przeznaczy ponad 266 mln zł. Prawie 60 proc. tej kwoty to środki zaplanowane na remonty dróg. “Dzięki środkom z Polskiego Ładu czeka nas gruntowna przebudowa ulic wokół Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Przeznaczymy na to ponad 20 mln zł. Z tego samego źródła finansowania będziemy modernizować 13 ulic w śródmieściu Kielc” – dodała Bzymek.
Poza tym zaplanowano przebudowę ulic Monte Cassino, Kleckiej, Massalskiego oraz wdrożenie Inteligentnego Systemu Transportowego. Dokończone zostaną również już rozpoczęte inwestycje w tym. m.in. przebudowy ulicy Wojska Polskiego oraz Domaszowskiej.
Ponad 124 mln zł będzie kosztować miasto łączność i transport, czyli przede wszystkim utrzymanie komunikacji miejskiej.
W przyszłorocznym budżecie najwięcej miasto przeznaczy na bieżące utrzymanie szkół i placówek oświatowych łącznie ponad 582 mln zł. “Subwencja z państwa wyniesie 433 mln zł. Oznacza to, że po raz kolejny różnice będziemy pokrywać ze środków własnych, a jest to kwota niebagatelna” – zwracała uwagę skarbnik.
Zaznaczyła, że zmiany podatkowe wprowadzone w ramach Polskiego Ładu, sprawią, że do samorządu Kielc wpłynie mniej o 55 mln złotych. “Efektem tego ubytku będzie to, że po raz pierwszy nie będziemy w stanie wykazać nadwyżki operacyjnej między dochodami a wydatkami bieżącymi. Pojawi się ujemny wynik operacyjny sięgający ponad 12 mln zł. To nowa sytuacja przy uchwalaniu budżetu, ale nowa nie tylko dla miasta Kielce” – mówiła.
Przez wzrost stóp procentowych rosną również koszty obsługi zadłużenia, czyli np. spłaty rat kredytów. W przyszłym roku na ten cel zarezerwowano prawie 79,5 mln zł. “W ciągu roku jest to wzrost o ponad 65 mln zł” – zaznaczyła. Przyszłoroczny wzrost wynagrodzeń będzie kosztować miasto dodatkowe 24 mln zł.
Radny Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni (BiN) mówił, że przyszłoroczny budżet to “dokument nieuwzględniający wyzwań, jakie rzuca przyszłość”. “Nie możemy kopiować rozwiązań sprzed lad lat i liczyć na spektakularne efekty dziś, a tym bardziej jutro” – mówił Suchański.
Szef klubu KO Michał Braun ocenił, “że nie jest prawdą, że w budżecie na wszystko brakuje pieniędzy”. “Pieniądze w budżecie są, tylko pytanie, na co powinniśmy je wydawać. Brakuje wyznaczenia nowych priorytetów i kierunków” – mówił.
Marianna Noworycka-Gniatkowska z klubu PiS oceniła, że budżet jest mało ambitny, zachowawczy i nie spełni oczekiwań mieszkańców. “Rozumiemy, że była pandemia, jest wojna, ale mam wrażenie, że nie wszystko da się usprawiedliwić sytuacją makroekonomiczną i decyzjami zapadającymi poza Kielcami” – mówiła.
Zdaniem radnej Anny Kibortt przewodniczącej klubu Projekt Wspólne Kielc (PWK), budżet “jest przygotowany na miarę możliwości, uwzględniając trudną i niepewną sytuację w Kielcach, kraju i na świecie”.
Ostatecznie podczas głosowania projekt przyszłorocznego budżetu poparło 12 radnych z KO, PWK oraz radni niezrzeszeni. Od głosu wstrzymało się 12 radnych z klubów PiS oraz BiN. Przeciwko był Dariusz Kisiel z Ruchu Marka Materka.
“W obecnej trudnej sytuacji gospodarczej, w przyszłym roku nie tylko przed Kielcami i innymi samorządami, ale przed całym krajem, będą stały ogromne wyzwania. Wynik głosowania i decyzja radnych pokazuje, że mimo wielu krytycznych uwag, potrafimy znaleźć rozwiązania” – powiedział po głosowaniu prezydent Kielc Bogdan Wenta.(PAP)
Wiktor Dziarmaga