Industria Kielce zdobyła Wrocław!

W dziesiątej kolejce Orlen Superligi Industria Kielce udała się do Wrocławia, gdzie w Hali Orbita rywalizowała ze Śląskiem. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 35:18, a znakomite spotkanie rozegrał Miłosz Wałach, który bronił na poziomie 44%.

Nierówna pierwsza połowa

W kadrze kieleckiego zespołu na ten pojedynek zabrakło Dylana Nahiego, który po środowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Aalborgiem miał niewielkie problemy z kostką, a także Jorge Maquedy. Do składu powrócił jednak na dobre Benoit Kounkoud, który co prawda był już w kadrze na środowe spotkanie, jednak nie podniósł się z ławki ani na sekundę. Talant Dujszebajev na pierwsze minuty spotkania posłał do walki następującą siódemkę: Miłosz Wałach, Theo Monar, Benoit Kounkoud, Michał Olejniczak, Szymon Wiaderny, Igor Karacić, Tomasz Gębala. Co ciekawe, ten ostatni grał nie tylko w obronie, ale też w ataku.

Tablicę wyników w Hali Orbita pierwszy uruchomił Szymon Wiaderny, który pewnie wykorzystał rzut karny. Kielczanie szybko zdobyli dwie kolejne bramki i zaczęli spotkanie od prowadzenia 3:0. Później pierwsze trafienia zapisali na swoim koncie szczypiorniści Śląska, a po rzucie na pustą bramkę Theo Monara było 5:2. W następnej akcji w obronie, Kielczanie w odstępie zaledwie kliku sekund złapali dwie kary dwóch minut i przez blisko 120 sekund musieli się bronić w piątkę. W tym czasie nie stracili jednak ani jednej bramki, a później cudowną podwójną interwencją popisał się Miłosz Wałach. Martwić mógł jednak niewyobrażalny impas w ataku, bramkę na 6:3 Arkadiusz Moryto zdobył po ponad ośmiu minutach przerwy. Szybko kolejne dwa celne rzuty oddał Arciom Karalek, a po szybkiej akcji Arkadiusza Moryty z Jakubem Osuchem było już 10:4. Ostatnie cztery bramki w pierwszej połowie należały do żółto-biało-niebieskich i na przerwę 20-krotni mistrzowie Polski schodzili z wynikiem 14:6.

Dobry początek i rozluźnienie w końcówce

Drugie trzydzieści minut rozpoczęła ta sama siódemka, którą Talant Dujszebajev wystawił na samym początku tego spotkania. Przy wyniku 16:8, zawodnicy ze stolicy województwa Świętokrzyskiego szybko zdobyli kolejne cztery bramki i odskoczyli rywalom na +12.  Gdy w 45 minucie było już 25:11 to o czas poprosił trener Śląska Bartłomiej Koprowski. Kielczanie sprawnie zdobywali kolejne bramki, a najskuteczniejsi w zespole Industrii byli skrzydłowi – Arek Moryto (8 bramek) i Szymon Wiaderny (5 bramek). Końcowy rezultat mógł być jeszcze wyższy, ale w ostatnich minutach w szeregi wicemistrzów Polski wkradło się trochę dekoncentracji, co skutkowało prostymi błędami. MVP spotkania został wybrany Miłosz Wałach.

Teraz misja Węgry

O długiej celebracji zdobycia trzech punktów można jednak zapomnieć, już w środę Industria Kielce rozegra bowiem bardzo ważny mecz w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem Kielczan będzie Pick Szeged, który w tabeli grupy B również ma sześć punktów. Ten mecz zakończy pierwszą rundę fazy grupowej, co pozwoli wyciągnąć pierwsze poważne wnioski.

 

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości