Sąd Okręgowy w Kielcach postanowił, że Dawid K. podejrzany o zabójstwo ojca trafi na leczenie do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Biegli orzekli, że był w chwili popełnienia czynu niepoczytalny. Wniosek o umorzenie śledztwa złożyła prokuratura.
Do tragicznych zdarzeń doszło w listopadzie ubiegłego roku. 27-letni Dawid K. uciekł ze szpitala psychiatrycznego i w miejscowości Szczebrzusz w powiecie staszowskim uwięził swoją babcię, groził jej m.in. użyciem noża. Kobiecie udało się jednak oswobodzić i uciec. W tym czasie na miejscu pojawił się 51-letni ojciec Dawida K. Doszło pomiędzy nimi do awantury, w trakcie której 27-latek zadał ojcu kilka ciosów nożem, po czym wciągnął go do samochodu. W następstwie zadanych obrażeń mężczyzna zmarł. Dawid K. ciało zamordowanego ojca porzucił i podpalił w lesie na terenie gminy Kije w powiecie pińczowskim.
Po policyjnej obławie sprawca został zatrzymany w Jędrzejowie.
ZOBACZ TEŻ: Policjanci z Buska zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o kłusownictwo
Prokurator przedstawił Dawidowi K. dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył pozbawienia wolności i kierowania gróźb wobec swojej babci, a drugi zabójstwa ojca “ze szczególnym udręczeniem, połączonego z pozbawieniem go wolności i w celu dokonania zaboru mienia w postaci pieniędzy oraz dokumentów”.
W trakcie śledztwa mężczyzna był badany przez biegłych psychiatrów. Orzekli, że był on całkowicie niepoczytalny i należy umieścić go w szpitalu psychiatrycznym. Wniosek w tej sprawie rozpatrywał w piątek kielecki SO.
“Sąd Okręgowy po rozpoznaniu wniosku prokuratora doszedł do przekonania, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów. Z uwagi na to, że stan poczytalności podejrzanego był wyłączony należało umorzyć postepowanie w sprawie” – poinformował PAP Jan Klocek, rzecznik SO w Kielcach.
Dodał, że biegli stwierdzili jednoznacznie, że pobyt oskarżonego na wolności może powodować niebezpieczeństwo dla porządku publicznego. “Sąd orzekł środek zabezpieczający w postaci umieszczenia podejrzanego w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym” – dodał rzecznik.
Wyrok nie jest prawomocny. (PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
wdz/ jann/
fot. świętokrzyska policja/ zdjęcie ilustracyjne