Pomysłodawcy referendum odwoławczego w Łopusznie złożyli wniosek o jego przeprowadzenie wraz z podpisami mieszkańców gminy. Jeśli komisarz wyborczy zweryfikuje go pozytywnie, to prawdopodobnie w ciągu dwóch miesięcy odbędzie się głosowanie.
Jak poinformował Adam Michcik, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Kielcach, wniosek z podpisami złożono 1 kwietnia. Zgodnie z prawem, komisarz wyborczy ma 30 dni na sprawdzenie podpisów i wyznaczenie terminu referendów, w związku z tym do końca kwietnia możemy spodziewać się decyzji w tej sprawie.
ZOBACZ TEŻ: Koronawirus: niższa liczba zakażeń, bardzo dużo zgonów [RAPORT]
Jeśli podpisy zostaną pozytywnie zweryfikowane, a ich liczba nie będzie mniejsza niż 10% uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy, wówczas komisarz wyborczy w terminie 50 dni wyznacza datę referendum. Jeśli w Łopusznie zrealizowałby się taki scenariusz, to referendum mogłoby zostać zaplanowane na połowę czerwca.
Gminą Łopuszno zarządza Irena Marcisz z PSL. Również 10 z 15 radnych rady gminy pochodzi z tej partii. Jednym z inicjatorów referendum jest radny powiatowy PiS Krzysztof Soboń, który zarzuca władzom gminy złe zarządzanie, utrudnianie dostępu do informacji publicznej i opieki medycznej. Jednym z powodów złożenia wniosku o referendum było też wycięcie starych drzew przy ulicy Kasztanowej w Łopusznie.