W związku z wprowadzeniem tzw. żółtej strefy na terenie całego kraju, ponownie do obowiązków kierowców i pasażerów wróciło zakładanie maseczki podczas podróży.
Wraz z dynamicznie rosnącą liczbą zachorowań w Polsce, powróciły restrykcje, których celem jest zatrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19. „Zero tolerancji” to hasło przewodnie akcji, której celem jest karanie osób nie stosujących się do obostrzeń Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego – czyli noszenia maseczek na ulicach oraz w samochodach. Te obowiązki są nam już znane z początku pandemii i wówczas budziły one duże kontrowersje wśród Polaków. W najbliższych tygodniach policja szczegółowo sprawdzać będzie zarówno kierowców, jak i pasażerów.
W środkach komunikacji, od 15 kwietnia trzeba stosować się do zasady zasłaniania ust i nosa. W związku z wciąż rosnącą liczbą zachorowań w naszym kraju, nakaz ten ponownie, od 10 października obejmie kierowców podróżujących prywatnymi samochodami i pasażerów.
Kiedy konkretnie obowiązuje zasada zasłaniania ust i nosa w prywatnym samochodzie?
Nakaz obowiązuje w momencie, gdy podróżujemy z pasażerem, z którym nie mieszkamy. Jeżeli kierowca jest w stanie wyjaśnić, że dana osoba zamieszkuje z nim w jednym domostwie, policjant nie może nałożyć grzywny, która wynieść może 500 zł, a w skrajnych przypadkach kwota może być dużo większa, co zakłada akcja „Zero tolerancji. W momencie odmowy przyjęcia mandatu skierowany zostanie wniosek do sądu oraz przesłane zostanie pismo do lokalnego sanepidu, gdzie rozpocznie się proces administracyjny. Sąd może nałożyć na nieprzestrzegającą przepisów osobę nawet 5 tysięcy złotych grzywny, jednak jeszcze bardziej bolesna może być kara nałożona przez inspekcję sanitarną, która wynieść może do 30 tysięcy złotych.
Warto podkreślić, ze bez maseczek podróżować mogą dzieci do 4. roku życia oraz osoby, które posiadają odpowiednie zaświadczenie lekarskie.