Mateusz Borkowski srebrnym medalistą w biegu na 800 m lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy w Toruniu

Patryk Dobek złotym, a Mateusz Borkowski srebrnym medalistą w biegu na 800 m lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy w Toruniu.

 

Mateusz Borkowski  urodził się 2 kwietnia 1997 roku w Starachowicach. O biegach na trochę bardziej poważnie zaczął myśleć w wieku siedmiu lat. Będąc uczniem drugiej klasy PSP w Krynkach rozpoczął treningi w Ludowym Klubie Biegacza w Rudniku, uczęszczał tam ze swoimi starszymi braćmi Dawidem i Albertem. Wszyscy trenowali pod czujnym okiem trenera i założyciela klubu Sylwestra Dudka. Kolejnym etapem w życiu i karierze młodego sportowca był pobyt w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

“Dziś na bieżni była jakaś magia” – powiedział srebrny medalista halowych mistrzostw Europy w Toruniu Mateusz Borkowski. Specjalista od biegu na 800 metrów był niezwykle szczęśliwy z dubletu Polaków w tej konkurencji. Złoto zdobył płotkarz Patryk Dobek.

“Dziś na bieżni była jakaś magia. Wczoraj dochodziłem do siebie po bardzo szybkim biegu ok. godziny. Sądziłem, że dziś może być ciężko. Na 300 metrów przed metą uświadomiłem sobie jednak, ile jeszcze mam sił. Oni zwalniali, a ja szedłem do przodu. Nakręciłem się i mam srebro. Patryk do tego ma złoto. To kosmos” – podkreślił Borowski.

W rozmowie z dziennikarzami był pełen energii i entuzjazmu. Nieustannie śmiał się i żartował. Był szczęśliwy.

“Nie było czasu pogadać z Adamem Kszczotem, który był czwarty. Zdziwiłem się, że i on nie zdobył medalu. Taki jest jednak sport. Ja udowodniłem, że jestem w świetnej dyspozycji. Dobrze przygotował mnie trener Stanisław Jaszczak. Bardzo mu dziękuję. Jest świetnie, jestem bardzo zadowolony” – przyznał.

Pytany o fenomen Polaków w biegu na 800 m przyznał, że jest on związany ze świetną pracą trenerów.

“To nie jest duże słowo, ale prawda – w Polsce jest świetna szkoła biegów średnich. Dziś dała ona cztery medale mistrzostw Europy. Wow!” – podkreślił Borkowski.

Czwarty na mecie Adam Kszczot przyznał, że walczył o złoto, myślał o zwycięstwie, ale zaskoczył go nieco przebieg finału.

“Poważnie zaatakowałem z 250 metrów, bo tylko to mogłem zrobić przy takim przebiegu rywalizacji myśląc o wygranej. Czegoś zabrakło. Są kolejne mistrzostwa. Byłem trzy razy złotym medalistą HME, a dziś jestem drugi raz czwarty. Złoty medal mistrzostw w Polsce został jednak w rękach naszej kadry i Polaka. Cieszę się bardzo” – powiedział Kszczot.

 

PAP/Redakcja

autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ cegl/

 

 

 

 

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości