25-letni mieszkaniec województwa lubelskiego, którego zatrzymali w minioną sobotę funkcjonariusze z Sandomierza trafił na trzy miesiące do aresztu. Jego towarzysz prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Mundurowi chcieli w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia zatrzymać osobowego peugeota, w którym prawdopodobnie podróżowali dwaj mężczyźni, którzy dzień wcześniej uciekli policjantom z Annopola w woj. Lubelskim.
ZOBACZ TEŻ: GIS nałożył już w tym roku 24,5 mln kar za łamanie przepisów przeciwepidemicznych
Kierujący peugeotem nie reagował na sygnały radiowozu i zaczął uciekać. W trakcie pościgu otarł się o wóz policyjny i auto wylądowało na ogrodzeniu jednej z posesji. 25-letniego kierowcę zatrzymano gdy chciał zacząć uciekać pieszo. Wtedy wydarzyła się tragedia – z rozbitego samochodu doszedł huk wystrzału.
Policjanci znaleźli na miejscu pasażera 35-latka z raną postrzałową. Obok leżała broń czarnoprochowa.
25-latek trafił do aresztu, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Znaleziono u niego 96 gramów substancji psychotropowej, co było pierwszym z zarzutów. Dodatkowo postawiono mu zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy na drodze, niezatrzymania do kontroli i napaści na policjantów. Może trafić do więzienia na 10 lat.
fot. świętokrzyska policja