Wirus SARS-CoV-2 nabiera tempa. Ostatnie dane statystyczne podawane na bieżąco przez Ministerstwo Zdrowia nie pozostawiają złudzeń. Tylko rygorystyczne restrykcje są w stanie zablokować gwałtowne rozprzestrzenianie się koronawirusa.
O tym, że w przestrzeni publicznej obowiązuje bezwzględny nakaz zakrywania ust i nosa wiedzą już wszyscy. Warto wspomnieć także, że interpretacja przepisów nie przewiduje również jedzenia, picia, czy palenia papierosów w przestrzeni publicznej. Chyba, że jesteśmy w stanie zrobić to bez zdejmowania maseczki:- Chcemy wdrażać obostrzenia, które będą chroniły nas przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ale chcemy też, by gospodarka w dużym zakresie pracowała – przekonywał premier Morawiecki podczas konferencji, 15 października.
Jest jednak jeden wyjątek. Gdzie możemy zjeść?
Rozporządzenie ministra zdrowia mówi, że obowiązku zakrywania ust i nosa nie stosuje się w przypadku “spożywania posiłków lub napojów po zajęciu miejsca siedzącego w pociągu objętym obowiązkową rezerwacją miejsc, w tym posiłków i napojów wydawanych na pokładzie pociągu”.
Mimo tego, że wciąż będziemy mogli kupić kebab czy lody w przydrożnych budkach, to i tak zjemy je dopiero w domu.
Za złamanie przepisów grozi mandat do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do wyższej instancji, grzywny zaczynają się od 5 tys. zł.