Zbiórka na Szymona Sternika z Ćmielowa zakończona sukcesem. Jednak chłopiec wciąż potrzebuje wsparcia

Ogromna mobilizacja mieszkańców województwa świętokrzyskiego sprawiła, że niemożliwe po raz kolejny okazało się możliwe. 2-letni Szymon Sternik z Ćmielowa, dzięki ofiarności tysięcy ludzi już w styczniu wyleci do szwajcarskiej Genewy na ratującą życie operację serca. Zbiórka środków na ten cel błyskawicznie osiągnęła założoną kwotę, jednak to nie koniec wydatków, które czekają rodziców Szymka. 

Zbiórka pieniędzy na operację dziecka w ostatnich dniach zaliczyła kilka niesamowitych zwrotów akcji. Najpierw jej rozpropagowanie w mediach pozwoliło na znaczne przyśpieszenie gromadzenia środków, by później rodzice usłyszeli tragiczną wiadomość, że nie będzie to koniec wydatków. Po badaniach okazało się bowiem że Szymon musi do Genewy lecieć specjalistycznym samolotem medycznym, pod opieką lekarzy. Mimo to 800 tys. złotych zostało zebrane w błyskawicznym tempie.

ZOBACZ TEŻ: Przeszedłeś zakażenie koronawirusem? Możesz pomagać bezpiecznie

Szymon Sternik choruje na bardzo poważną wadę serca – mnogie VSD. Objawia się ona tym, że serce malca jest podziurawione “jak sito” i krew z tego organu zalewa płuca utrudniając 2-latkowi oddychanie. Polscy lekarze nie podjęli się próby operacji Szymona, ale takie możliwości mają lekarze ze Szwajcarii. Jedynym problemem były koszty opiewające na ok. 700 tys. złotych, które jak już wspomnieliśmy jeszcze urosły w trakcie zbiórki.

Rodzice Szymonka nie kryją wdzięczności dla wszystkich darczyńców, których było naprawdę wielu. Tylko na portalu siepomaga.pl zbiórkę wsparło prawie 19 tys. osób. Teraz państwo Sternik mogą rozpocząć przygotowania do wyjazdu, załatwić wszystkie formalności i we względnie spokojnej atmosferze przeżyć święta. Jak mówią, te mikołajki są najszczęśliwszymi w ich życiu.

To jeszcze nie koniec 

Choć zbiórka odniosła wielki sukces, to należy pamiętać, że zebrana kwota nie pokryje wszystkich kosztów, które będą musieli ponieść rodzice Szymonka. Starczy ona na operację i transport, ale nie na rehabilitację, czy np. ewentualność przedłużonego pobytu w Genewie. Dlatego zarówno licytacje, które można znaleźć na portalu Facebook[TUTAJ], jak i zbiórka na portalu siepomaga.pl[TUTAJ] trwają nadal i można tam wpłacać pieniądze, które po operacji pozwolą małemu wojownikowi szybciej wrócić do zdrowia.

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości