Dzieci przed targnięciem się na życie szukają inspiracji w sieci [WYWIAD]

Gdyby prokurator mógł oskarżać internet i popkulturę, to większość spraw, w których badamy samobójcze śmierci dzieci i nastolatków, kończyłaby się w sądzie. Ale tak nie jest – powiedziała PAP prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

PAP: 3 stycznia na torach w Warszawie zginęła 16-latka. Maszynista kilkukrotnie dawał sygnał dźwiękowy, by ją ostrzec. Nie zeszła z torów. Czy wiemy już, co się stało?

Prokurator Katarzyna Skrzeczkowska: Wciąż jeszcze to ustalamy. Udało się przesłuchać świadka zdarzenia – osobę, która pracowała w pobliżu, zabezpieczamy monitoring z pociągów, policjanci dotarli do rodziców dziewczynki. Decydująca będzie sekcja zwłok, badania toksykologiczne.

PAP: Ciężko jest ustalić przyczynę takiego zdarzenia, odróżnić samobójczy zamach od wypadku?

KS: Najczęściej nie ma większych wątpliwości, czy mamy do czynienia z samobójstwem czy z wypadkiem. Jeśli już na wstępie udaje się wykluczyć bezpośredni udział osób trzecich, gdy ktoś stał na torach mimo ostrzeżeń, podszedł do lasu zabierając sznur, podciął sobie żyły – trudno mówić o przypadku.

PAP: Ale postępowania w takich sprawach trwają dość długo?

KS: Każda taka sprawa jest badana z różnych perspektyw. Chodzi zarówno o nakłanianie do samobójstwa, jak i ustalenie czy nie było ono rezultatem przemocy doświadczanej w domu lub w szkole. Prawo przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, kto udziela pomocy lub namawia do targnięcia się na życie (red: według statystyk policyjnych, co roku jest wszczynanych ok. 3,5 tys. takich postępowań, a potwierdzanych jest 10-30 przestępstw). Ale istnieje także art.207 kodeksu karnego, który mówi, że jeśli następstwem znęcania się jest samobójstwo sprawca podlega karze od 2 do 12 lat.

ZOBACZ TEŻ: Kaczyński: mamy Pegasusa, ale nie używaliśmy go wobec opozycji

PAP: Często udaje się znaleźć winnych samobójstwa?

KS: Bardzo rzadko. Gdyby prokurator mógł oskarżać internet i popkulturę, to większość spraw, w których badamy samobójcze śmierci dzieci i nastolatków, kończyłaby się w sądzie. Ale tak nie jest. Nawet, jeśli w wyniku badania przez biegłych telefonu i komputera wychodzi, że dziecko przed targnięciem się na swoje życie szukało inspiracji w sieci – w tekstach popularnych wykonawców, serialach, grach – nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.

PAP: Dlaczego?

KS. Prokuratura nie zajmuje się ustalaniem psychologicznych czy psychicznych przyczyn samobójstw

PAP: Mimo to jesteście zaniepokojeni?

KS: Każda taka sprawa to trauma także dla policjantów, którzy się nią zajmują, dla prokuratora, który dokonuje oględzin. Oczywiście to są ludzie, którzy już wiele widzieli. Ale wobec śmierci dziecka, zwłaszcza, gdy samemu ma się dzieci, trudno być obojętnym. Potem jest jeszcze konieczność przesłuchania zrozpaczonych rodziców, nieletnich świadków.

PAP: Ze statystyk wynika. że w Polsce o 134 proc. zwiększyła się liczba prób samobójczych podejmowanych przez dzieci i młodzież w grupie wiekowej 13-18 lat między 2013 a 2020 r. W 2013 r. osoby z tej grupy wiekowej podjęły 348 prób samobójczych, podczas gdy w 2020 r. – 814. Liczba przypadków samobójstw wśród dzieci rośnie?

KS: Trudno mi się wypowiadać teraz na temat statystyk, my się nimi nie zajmujemy. Ale każdy taki przypadek na bardzo długo zostaje w pamięci. Dwie trzynastolatki, które znaleziono wiszące na drzewie – postępowanie w tej sprawie jeszcze trwa. Para nastolatków, która w Nowym Dworze stanęła na torach – to tylko ostatnie z takich spraw. Ile by ich nie było, to zawsze za dużo.

 

PAP: Dziękuję za rozmowę. (PAP)

 

Rozmawiała: Luiza Łuniewska

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości