Ustalenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz, czy rozdzielenie cen gazu od cen prądu, poprawi sytuację na rynku energii i sytuację odbiorców gazu w UE i w Polsce, ale chwilowo – ocenił prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora.
Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora w odpowiedzi na pytanie PAP, czy takie rozwiązania na poziomie unijnym, jak ustalenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz, czy rozdzielenie cen gazu od cen prądu poprawi sytuacje na rynku energii i sytuację odbiorców gazu w Unii Europejskiej (UE), w Polsce, odpowiedział, że “chwilowo tak”.
“Dla mnie krytyczne byłoby zdjęcie wielomiliardowych obciążeń gwarancyjnych firm handlujących – one traciły przy tych cenach płynność, wchodziły w poziomy koniecznych gwarancji gotówkowych, których nikt nie był w stanie spełnić” – wskazał.
Sikora jest przekonany, że działania UE “już są przedmiotem przygotowywanych kontrreakcji na Kremlu, uderzeń dezintegrujących rynki, przepływy, infrastrukturę”.
ZOBACZ TEŻ: Szef klubu PiS: zwyciężyła koncepcja przełożenia wyborów samorządowych na kwiecień 2024 r.
“Spodziewam się, że to uderzenie pojawi się razem z pierwszym zimniejszym dniem, razem z jakimś lokalnym kataklizmem, burzą, tzw. +siłą wyższą+, z którą w niewojennych warunkach poradzilibyśmy sobie spokojnie, solidarnie i współodpowiedzialnie” – dodał.
Zaznaczył jednak, że “warunki wojenne dyktują pomysły, rozwiązania często wymuszone, heroiczne, ale nie koniecznie budujące perspektywę wieloletnią. Raczej perspektywę “ratuj się kto może”. Dziś niestety Polsce – w mojej opinii – jesteśmy bliżej tej perspektywy. Nikt już nie wierzy, że +jakoś to będzie+” – uważa Andrzej Sikora.
Jego zdaniem w tak ekstremalnych warunkach firmy są w stanie wytrzymać bardzo krótko.
“Trudno sobie wyobrazić możliwość przeniesienia tych ekstremalnych kosztów energii na klientów. Jak długo ktoś, kto kupował chleb po 2 złote będzie gotów płacić 12? A Może nawet 15? – powiedział.
W jego ocenie owo “jak długo” – “oznacza jeszcze determinację właściciela do ponoszenia horrendalnych kosztów lub też często niewiedzę, że to być może już działanie na szkodę firmy i zależy w dużej mierze od dotychczasowej pozycji rynkowej (prawie monopol) do wiedzy chęci możliwości przerzucenia kosztów na końcowego odbiorcę, (tzn. chleb trzeba będzie kupić…)” – dodał ekspert.
Na pytanie o scenariusz rozwoju sytuacji dla branż energochłonnych w Polsce w związku z trudną sytuacją na rynku energetycznym Sikora odparł, że najchętniej uchyliłby się od odpowiedzi.
“W mojej ocenie nic nie jest już takie +jak wczoraj+. Świat właśnie się dramatycznie zmienił. (…) Prognozowanie, przewidywanie na dłużej niż jutro obarczone jest olbrzymim ryzykiem, a może lepiej pokazuje brak pokory takiego +fantasty+. Rynki energetyczne w Europie w obecnych ramach regulacyjnych/prawnych praktycznie przestały działać. Zwariowały. Ale pomysłu co z tym zrobić, raczej nie ma” – stwierdził.
Według Sikory interwencja Brukseli oznacza tak naprawdę przyznanie się do porażki, dekompozycję warunków rynkowych, nawet dezintegrację.
“Tylko myślę, że o to właśnie Putinowi chodziło.(…) Aby zapewnić szansę na przetrwanie może trzeba zdecydować, że zatrzymujemy czas – robimy zdjęcie – powiedzmy 30 listopad 2020 i wg tych zatrzymanych parametrów stabilizujemy rynki, biorąc gwarancje i zabezpieczenia w ręce państwa” – zauważył Andrzej Sikora.
Jego zdaniem Andrzeja Sikory, by ochronić energochłonne branże takie jak np. przemysł chemiczny, cementowy, huty przed skutkami kryzysu energetycznego potrzebny jest też “zespół kryzysowy, burza mózgów i wybór, który minimalizuje straty, maksymalizując możliwe +zyski+” – podkreślił ekspert.
“I na bieżąco korygowanie – bo to jest wojna, w UE wojna na razie energetyczna, ale my tę wojnę z Putinem na razie przegrywamy, ciągle – mam nadzieje, że się to odwróci – działamy reaktywnie, a nie proaktywnie, a to trzeba zmienić, by to nasze decyzje i przemyślenia jego zaskakiwały a nie odwrotnie, jak to miało miejsce z NS1 (PAP – Nord Stream 1 – gazociąg, który tłoczy gaz z Rosji do Niemiec. Rosjanie ostatnio ograniczyli dostawy tą drogą” – zauważył Sikora.
Instytut Studiów Energetycznych to centrum eksperckie i doradcze dla energetyki, chemii przemysłowej, obszarów R&D oraz inwestycji technologicznych,branżowa platforma wymiany idei i opinii – podano na internetowych stronach organizacji. (PAP)