Ze względu na napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie i trwającą wojnę za naszą granicą, dzisiejsze posiedzenie Rady Ministrów miało szczególny charakter. Oprócz członków rządu, uczestniczyli w nim także szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz generałowie Wojska Polskiego. Głównym tematem rozmów były kwestie bezpieczeństwa naszego kraju. Premier Donald Tusk nie ma wątpliwości, że w Polsce i Europie trzeba w tej sprawie działać solidarnie. Polska chce uczestniczyć w budowie tzw. „żelaznej kopuły”, która będzie chronić europejskie niebo.
Konflikt na Bliskim Wschodzie ważną lekcją dla Europy
W posiedzeniu rządu udział wzięli dzisiaj szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, szef Sztabu Głównego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła i dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz. Jednym z tematów omawianych na posiedzeniu Rady Ministrów była sytuacja polskich żołnierzy, którzy przebywają na misjach ONZ w Libanie i Iraku.
– Nic im w tej chwili nie zagraża, nie są zaangażowani w żadne akcje, które byłyby konsekwencją wzrostu napięcia (na Bliskim Wschodzie) – poinformował podczas konferencji prasowej Premier Donald Tusk.
Zarówno Polska, jak i pozostałe kraje naszego kontynentu, muszą wyciągnąć lekcję z obecnej sytuacji na świecie. Donald Tusk przyznał, że nikt nie daje nam pewności, że konflikt irańsko–izraelski nie rozwinie się w sposób niepokojący nie tylko dla regionu, ale dla całego świata. Sposób działania Iranu może być w przyszłości wykorzystany przez Rosję do ataków w naszym regionie.
– Według analiz naszych wojskowych niewykluczone, że tak mogłaby wyglądać kolejna faza agresji ze strony Rosji. Trzeba bardzo wnikliwie studiować każdy tego typu incydent czy atak, ponieważ z tego wynikają wnioski dla Polski – przyznał szef rządu.
Podstawowym wnioskiem z tej sytuacji jest fakt, że aby móc zbudować realne bezpieczeństwo, trzeba kontrolować niebo nad swoim terytorium.
– W przypadku Izraela ponad 90 proc. rakiet, dronów, pocisków balistycznych zostało strąconych dzięki m.in. żelaznej kopule. Ten system działa – mówił Donald Tusk.
Szef rządu porównał to do możliwości obronnych Ukrainy, która była w stanie zestrzelić tylko 30 proc. obiektów. To daje wyobrażenie o skali zagrożenia dla tych państw, które nie są przygotowane do obrony własnego nieba.
Polska chce uczestniczyć w budowie „żelaznej kopuły” nad Europą
Zadaniem rządu jest wykorzystanie „każdej możliwości, każdego sojusznika, każdej instalacji na rzecz uzbrojenia polskiego nieba, w taki sposób, aby Polska była bezpieczna”.
– Z satysfakcją przyjąłem ocenę i opinię panów generałów i ministra Jacka Siewiery, że sens mają moje starania, aby Polska stała się częścią wielu systemów, z których na końcu powinna powstać możliwie szczelna żelazna kopuła nad polskim niebem (…) Potwierdzili jednoznacznie, że szkoda, że nie było wcześniej pozytywnej decyzji o uczestnictwie w European Sky Shield – przyznał Donald Tusk.
Szef rządu zapowiedział, że będzie angażować Polskę we wszystkie możliwe systemy i integrować je tak, aby kopuła nad polskim niebem była jak najbardziej szczelna. To jest obecnie priorytet.
– Będziemy współpracować w ramach inicjatywy European Sky Shield. Nie przeszkadza mi zupełnie, że głównymi inicjatorami tej inicjatywy byli Niemcy. Ten system pracuje między innymi przy użyciu także izraelskich instalacji. Będziemy dalej współpracować oczywiście z Brytyjczykami, o tym będę rozmawiał z Premierem Wielkiej Brytanii – zapowiedział Donald Tusk.
Kluczowa pozostanie także współpraca ze Stanami Zjednoczonymi. Poza tym Polska będzie dalej rozwijać własne systemy, jak np. Pilica, Narew, Wisła.
Błędy poprzedników
Dzisiaj Polska mogłaby być lepiej przygotowana. Ma to związek z licznymi błędnymi decyzjami poprzedniego rządu.
– W 2015 r., pod koniec naszych rządów, zapadła decyzja o zakupie Patriotów. Została ona zakwestionowana przez ministra Macierewicza. Zamiast ośmiu baterii finalnie podpisano umowę na dwie – przypomniał Donald Tusk.
Tego typu decyzji było więcej. Kolejnym przykładem jest kwestia przetargu na uzbrojone drony.
– Antoni Macierewicz unieważnił trwające postępowania przetargowe. Skończyło się na tym, że w sumie stać nas było – w sensie czasu i organizacji – na zakup niewielkiej ilości tego typu dronów, jak już wojna w Ukrainie weszła w krytyczną fazę – dodał Premier.
Większość zakupów, jakich dokonano w przeszłości, to skutek nieprzemyślanych strategii poprzedniego rządu, „a następnie paniki, w którą wpadło PiS po wybuchu wojny”.
– Ja nie mam obsesji na punkcie pana Macierewicza. Mam powód, żeby mieć obsesję, ale nie mam. Natomiast nie ma dnia, żebym rozmawiając z Ministrem Obrony Narodowej czy z ludźmi odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo Polski, nie odkrywał kolejnych szkód jakich narobił ten szkodnik – mówił Donald Tusk.
Szef rządu zaapelował także do wszystkich polityków o bardzo poważne potraktowanie tematu i jedność w sprawach bezpieczeństwa.