Przedstawiciele Polski w Unii Europejskiej zaapelowali o zmiany w pakiecie migracyjnym, który w ubiegłym tygodniu wstępnie przyjęli ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich. Dyskutowano o tym na spotkaniu ambasadorów krajów członkowskich, a za dwa tygodnie sprawa będzie podnoszona na szczycie UE w Brukseli.
Ministrowie spraw wewnętrznych krajów członkowskich Unii Europejskiej spotkali się w czwartek, 8 czerwca w Luksemburgu, by rozstrzygnąć kwestię tzw. obowiązkowej solidarności – czyli relokacji imigrantów przybywających przez Morze Śródziemne do Włoch i na Maltę do innych państw.
Taki projekt od początku miał poparcie m.in. Francji, Niemiec i Włoch. Mechanizm zaproponowany przez Szwecję, która obecnie jest krajem przewodniczącym UE, daje państwom Wspólnoty trzy możliwości: przyjąć imigrantów, zapłacić za nieprzyjętych lub zdecydować się na tzw. pomoc operacyjną. Po trzech rundach negocjacji w głosowaniu “przeciw” były tylko Polska i Węgry. Od głosu wstrzymali się przedstawiciele Bułgarii, Malty, Litwy i Słowacji.
Ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś zakwestionował w środę, 14 czerwca prowadzenie prac nad pakietem migracyjnym przez Szwecję, która kieruje pracami unii. Uważa, że tekst kompromisowy nie był wystarczająco przygotowany i potrzebne są prace na poziomie technicznym.
Sadoś uważa również, że nie są dokładnie znane szczegóły porozumienia dotyczące wkładu finansowego poszczególnych państw i nie wiadomo, co ma być negocjowane z Europarlamentem. To jego zdaniem powrót do obowiązkowej relokacji z 2015 roku, która nie była skuteczna, a dodatkowo przyciągnęła nielegalną imigrację.
Ambasador przypomniał również lutowe ustalenia dotyczące wsparcia krajów, które przyjęły uchodźców wojennych z Ukrainy, które do tej pory nie weszły w życie. Podkreślił, że do Polski przybyło nawet 12 mln Ukraińców, z których 1 mln pozostał na terenie naszego państwa. Tymczasem Polska otrzymała wsparcie z UE w wysokości 200 euro na osobę.
Sadoś zestawił to z proponowanymi 20 tys. euro za odmowę przyjęcia migranta, który “nadużywa procedury azylowej”, a co jest jedną z propozycji pakietu migracyjnego. Zgodnie z jego założeniami i szacunkami, że każdego roku do granic UE przybywa około 30 tys. imigrantów, na Polskę przypadałoby 2 tys. z nich. Oznacza to, że Polska musiałaby – przyjmując powyższe kalkulacje – płacić nawet 40 mln euro rocznie.