Polska kończy udział w mundialu, Francja z Anglią w ćwierćfinale

Polscy piłkarze pożegnali się w niedzielę z mundialem w Katarze, przegrywając w 1/8 finału z broniącą tytułu Francją 1:3. Bohaterem okazał się Kylian Mbappe – zaliczył dwa efektowne gole i asystę. W ćwierćfinale rywalem “Trójkolorowych” będzie Anglia, która wieczorem gładko pokonała Senegal 3:0.

 

Biało-czerwoni powtórzyli wynik z 1986 roku, gdy drużyna Antoniego Piechniczka uległa w tej fazie turnieju Brazylii 0:4. Swoje kolejne mundiale (2002, 2006, 2018) polscy piłkarze kończyli już po fazie grupowej.

 

“Bardzo żałuję. Francja miała przewagę, ale ten mecz mógł potoczyć się inaczej, gdybyśmy pierwsi strzelili gola” – przyznał tuż po końcowym gwizdku trener Czesław Michniewicz.

 

Wcześniej obiecywał, że Polska zagra inaczej niż z Argentyną (0:2), gdy zebrała mnóstwo krytyki za swoją bojaźliwą, zachowawczą grę. Dotrzymał słowa.

 

Od początku meczu biało-czerwoni zastosowali wysoki pressing, z którym Francuzi mieli kłopoty. Naciskani przed Polaków gubili się w obronie. W 37. minucie świetną okazję zmarnował Piotr Zieliński.

 

Francuzi nie mieli takich kłopotów ze skutecznością. W 44. minucie Kylian Mbappe podał na pole karne, a tam skutecznym strzałem popisał się Olivier Giroud. W ten sposób został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Francji – to 52. trafienie 36-letniego napastnika w barwach narodowych.

 

Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej, Francuzi kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Swoją wyższość udowodnili dwukrotnie, w obu przypadkach po bardzo mocnych i równie efektownych strzałach Mbappe z dystansu.

 

Uważany za jednego z najlepszych piłkarzy na świecie gracz PSG popisał się takimi trafieniami w 74. i na początku doliczonego czasu gry. Został pierwszym w historii strzelcem co najmniej ośmiu goli w mundialach przed skończeniem 24 lat. Po niedzielnych trafieniach ma ich dziewięć.

 

Polacy w drugiej połowie nie stwarzali zagrożenia pod bramką rywali. W końcu jednak, przy stanie 0:3, biało-czerwoni doczekali się swojej szansy. Wenezuelski sędzia Jesus Valenzuela, po interwencji VAR, podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Robert Lewandowski, który nie wykorzystał “jedenastki” w meczu z Meksykiem (0:0). Kapitan biało-czerwonych tym razem też miał kłopot – jego pierwszy strzał obronił Lloris, ale francuski golkiper za wcześnie wyszedł przed linię bramkową, więc sędzia zarządził powtórkę i tym razem Lewandowski się nie pomylił.

 

Czy 34-letni napastnik myśli o występie na mundialu w 2026 roku?

 

“Jeszcze do tego daleka droga. Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Oczywiście jest inaczej, gdy próbujemy atakować, ale gdy gramy bardziej defensywnie, to tej radości nie ma” – powiedział przed kamerą TVP Sport, a ta wypowiedź już odbiła się szerokim echem w środowisku piłkarskim.

 

W poniedziałek kadra Michniewicza wróci do Polski, wkrótce też zapadnie decyzja dotycząca jego przyszłości w reprezentacji. Tutaj decydujący głos należy do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy.

 

“Kończymy mundial z podniesionymi głowami. Przeciwko Francji mieliśmy swoje okazje, mistrzowie świata byli po prostu silniejsi. Wyjście z grupy, pierwsze od 36 lat, to jednak sukces. Dziękuję za to trenerowi, piłkarzom i naszym kibicom” – napisał na Twitterze szef PZPN.

 

Wieczorem los biało-czerwonych podzielił Senegal, który uległ Anglii 0:3. Na początku zespół z Afryki wyglądał bardzo przyzwoicie, ale dwa gole rywali w końcówce pierwszej połowy (Jordan Henderson, Harry Kane) podcięły mu skrzydła.

 

Po przerwie wicemistrzowie Europy kontrowali przebieg wydarzeń na boisku, a w 57. minucie wynik ustalił Bukayo Saka.

 

Na razie nie ma niespodzianek w fazie pucharowej. Wcześniej awans wywalczyły Argentyna i Holandia. Na poniedziałek zaplanowano mecze Japonii z Chorwacją oraz Brazylii z Koreą Południową, a we wtorek ostatnich ćwierćfinalistów wyłonią spotkania Maroko – Hiszpania oraz Portugalia – Szwajcaria.(PAP)

 

bia/ pp/

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości