W odpowiedzi na coraz bardziej powszechny dostęp do suplementów diety resort zdrowia chce wprowadzić nowe zasady sprzedaży tych preparatów. Mają one zniknąć z półek w pobliżu okienek w aptekach, a także kas na stacjach benzynowych i w marketach – podaje Prawo.pl.
Jak informuje serwis Prawo.pl, przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia – to reakcja na rosnącą sprzedaż suplementów diety. Wartość sprzedaży leków OTC (wydawanych bez recepty) i suplementów diety (wraz z dietetycznymi środkami spożywczymi) w aptekach, sklepach i internecie wyniosła w 2020 roku ponad 15 mld zł, czyli – jak wynika z analiz firmy badawczej PMR Ltd. Sp. z o.o. – o prawie 4 proc. więcej niż przed pandemią Covid-19.
Według Prawo.pl odpowiedzią resortu zdrowia na ten trend ma być nowelizacja, która wprowadzi nowe zasady reklamy suplementów diety (projekt nowelizacji dodaje m.in. nowy art. 27a do ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia). Zgodnie z projektem suplementy diety będą musiały zniknąć z półek w pobliżu okienek w aptekach, a także kas na stacjach benzynowych i w marketach.
Ponadto resort zdrowia chce zakazać wykorzystywania w reklamach suplementów wizerunku osób wykonujących zawody medyczne (np. lekarzy), a nawet przedmiotów, które u przeciętnego odbiorcy mogą budzić skojarzenie z medycyną (stetoskopów, ciśnieniomierzy itp.). Reklamy nie będą mogły być kierowane do małoletnich poniżej 12. roku życia, ograniczona zostanie także – jak informuje Prawo.pl – możliwość prezentowania ich m.in. w aptekach czy punktach aptecznych. Nowe regulacje mają zapobiec wprowadzaniu konsumentów w błąd przez tworzenie podobieństw w stosunku do produktów leczniczych (chodzi zwłaszcza o tzw. marki parasolowe).
Jak ustalili dziennikarze Prawo.pl., za niezgodne z art. 27a reklamowanie i prezentowanie suplementów diety będzie grozić od 10 tys. zł do nawet 1 mln zł kary. Zdaniem ministerstwa kary mają być „skuteczne, proporcjonalne i odstraszające”, a ich obecna wysokość nie spełnia tych kryteriów, zwłaszcza w odniesieniu do dużych firm.
Tak duża rozpiętość wysokości kar zaniepokoiła przedsiębiorców. Zauważają między innymi, że brakuje kryteriów, którymi mieliby się posługiwać inspektorzy kontrolujący reklamę i „prezentację” (pojęcie użyte w projekcie) suplementów diety czy to w aptece, czy w sklepach. Polska Izba Handlu podkreśla, że wysokość kar w odniesieniu do naruszenia przepisów może znacznie obciążyć budżet placówki „bez odniesienia się do jakiegokolwiek miarkowania tej kary”.
Źródło informacji: PAP MediaRoom