W sobotę Polska będzie podzielona pogodowo. Ciepło, tak jak w poprzednich dniach będzie na południowym wschodzie i w centrum. Wystąpią tu jednak burze. Chłodniej, ale bez burz będzie na północnym zachodzie. Mogą tu jednak wystąpić deszcze – przekazała synoptyk IMGW Grażyna Dąbrowska.
Nad Polską przesuwa się strefa chłodnego frontu atmosferycznego, która wędruje z północnego zachodu na południowy wschód. „Przed tym frontem na obszarze Polski południowo wschodniej i centralnej będzie jeszcze bardzo ciepła masa powietrza” – zaznaczyła synoptyk. „Na tym obszarze pogoda będzie taka jaką mamy od kilku dni” – dodała.
Temperatura maksymalna wyniesie tu jeszcze powyżej 20 stopni Celsjusza, a miejscami nawet do 25 stopni. Jak zaznacza synoptyk, „w tym rejonie mogą jednak występować burze”. Zagrożony burzami obszar będzie rozciągał się od linii wyznaczonej przez Wrocław, Koło i Olsztyn na południowy wschód. Burze będą się cechowały intensywnymi opadami deszczu, „lokalnie spadnie od 20 do 25 mm wody” – wyjaśnia synoptyk.
ZOBACZ TEŻ: Pediatra: u dzieci pojawiają się zatory, których przed pandemią prawie się nie widywało
Wiać będzie bardzo porywisty wiatr, który może osiągnąć nawet 80 km/h. Synoptyk ostrzegła, że podczas burz mogą wystąpić opady gradu.
W znacznie chłodniejszym powietrzu znajdzie się północna zachodnia część kraju. „Tutaj burze już raczej nie będą występować, a głównym zjawiskiem będą opady deszczu” – prognozuje Grażyna Dąbrowska. Na tym obszarze temperatura wyniesie od 17 do 20-21 stopni Celsjusza. Wraz z napływem chłodnego powietrza wzrośnie też średnia prędkość i porywistość wiatru. (PAP)
Autorka: Marta Stańczyk