Tusk: w codziennym doświadczeniu firm transportowych inflacja sięga 30-40 proc.

W codziennym doświadczeniu tych, którzy prowadzą firmy transportowe, inflacja sięga 30-40 proc. – powiedział w piątek podczas wizyty w Zachodniopomorskiem szef PO Donald Tusk.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej kontynuuje wizytę w Zachodniopomorskiem. W piątek odwiedził firmę transportową w Ostrzycy w gminie Nowogard.

“To przedsiębiorstwo znalazło się, podobnie jak tysiące firm przewozowych w Polsce, w sytuacji absolutnie dramatycznej. Nie muszę państwa przekonywać, co to znaczy dzisiaj oferować usługi transportowe przy takim wzroście cen paliw” – powiedział Tusk.

Dodał, że w rozmowie z nim właściciele i pracownicy przedsiębiorstwa stwierdzili, że znaczenie ma “nie tylko pandemia i później oczywiście wojna, nie tylko ceny paliw, ale inflacja, która dotyczy właściwie wszystkich elementów ich działalności”. Wyjaśnił, że chodzi o wzrost cen m.in. części zamiennych i opon o “trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt procent”.

“Jeśli do tego dochodzą ceny paliwa, to musimy sobie zdać sprawę z tego, co znaczy dla prowadzących taką działalność gospodarczą inflacja Anno Domini 2022. To i tak nie jest bardzo przygnębiające dla wszystkich 16 proc. – z oficjalnych komunikatów Narodowego Banku Polskiego. W codziennym doświadczeniu tych, którzy prowadzą malutkie, średnie, duże firmy transportowe inflacja sięga 30-40 proc.” – powiedział Tusk.

Dodał, że jego rozmówcy, także w innych częściach Polski, mówili także o “wielkim rozczarowaniu tak zwanym Polskim Ładem”. Stwierdził, że bardzo trudno mu obecnie spotkać ludzi, którzy “powiedzieliby, że czują się beneficjentami, tymi, którzy wygrali na Polskim Ładzie”. Wskazał, że chodzi nie tylko o pieniądze, ale też o komplikacje, m.in. dla księgowych zajmujących się finansami firm.

ZOBACZ TEŻ: Kibice Razem nie tylko ze sportowcami

Pytany o komentarz do czwartkowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp procentowych o 50 pkt bazowych i ustawę ws. wakacji kredytowych odpowiedział, że PO planowała “ambitniejsze rozwiązanie”, które mogłoby skutkować tym, iż raty kredytów wróciłyby do poziomu sprzed końca roku. Zaznaczył, że wymagałoby to wspólnej akcji “rządu i banków, z których istotna część znalazła się pod kontrolą państwa”.

“To, co dzieje się z ratami, to oczywiście z punktu widzenia przeciętnej polskiej rodziny, która wzięła kredyt hipoteczny, to jest autentyczny dramat” – mówił szef PO.

Wskazał, że dla osób, które wzięły kredyty hipoteczne, przede wszystkim rodzin, młodych małżeństw “tylko wskutek polityki NBP i wzrostu stóp (procentowych) i w konsekwencji rat, wszystko, co było związane z 500 Plus właściwie przestało istnieć”.

Dodał, że “bardzo spóźniony” i “nietrafiony” cykl podnoszenia stóp “wcale nie doprowadził do ograniczenia inflacji”. “Mamy jedną z najwyższych inflacji w Europie i jedną z najwyższych dynamik inflacji mimo drastycznych decyzji banku. One niestety nie opanowały drożyzny, natomiast uderzyły po kieszeni setki tysięcy polskich rodzin” – powiedział Tusk.

Sejm w czwartek poparł większość poprawek Senatu do ustawy dotyczącej wakacji kredytowych i zwiększenia o 1,4 mld zł środków na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Przyjęta w tym kształcie ustawa daje osobom spłacającym kredyt na mieszkanie możliwość skorzystania z tzw. wakacji kredytowych. Będą one mogły wnosić o cztery miesiące zawieszenia spłaty kredyty bez żadnych kosztów w tym roku oraz o kolejne cztery w roku przyszłym. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.(PAP)

autorka: Elżbieta Bielecka

emb/ itm/

fot: Flickr

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości