Tak ciepłej zimy nie było w województwie świętokrzyskim od niemal 70 lat. Miniona była najcieplejszą w XXI wieku i najcieplejszą od 1951 roku. Towarzyszyły jej nie tylko ekstremalnie wysokie temperatury, ale też niemal zupełny brak śniegu.
Dane uwzględniające sytuacje pogodową w województwie świętokrzyskim przygotował dla nas Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Informacje oparte są na pomiarach z dwóch stacji synoptycznych w województwie: Kielce – Suków i Sandomierz.
– Dla województwa świętokrzyskiego sezonowa średnia temperatura powietrza wynosiła od -0,1°C do 2,7°C czyli nawet 4,1°C powyżej normy. Najchłodniej i jednocześnie najmniejsze odchylenie było oczywiście w Górach Świętokrzyskich, najcieplej w rejonie doliny Wisły – zaznaczył Mateusz Barczyk z IMGW.
Wyjątkowo ciepły luty
Najchłodniejszym miesiącem był styczeń, który i tak był o ponad 3°C cieplejszy od „przeciętnego” stycznia. Z kolei najcieplejszy był luty, który od przeciętnego lutego był o około 4,5°C cieplejszy.
Grozi nam susza?
– Odpowiedź jest nieoczywista. Nie ma silnej zależności między pogodą w danym sezonie a pogodą w kolejnych miesiącach roku – te idą swoją drogą. Na pewno brak śniegu jest poważnym problemem – ponieważ jest to istotne źródło wilgoci dla budzącej się wegetacji – stwierdził Mateusz Barczyk.
Dodaje, że mimo, że w wielu miejscach regionu śnieg prószył, to za sprawą dodatniej temperatury nie zdołał się utrzymać nawet przez chwilę. Brak śniegu nadrabiały stosunkowo intensywne opady deszczu.
– Opad lutowy dla Kielc to 75,6 mm, to drugi najwyższy opad tego miesiąca od 1981 roku (więcej miał tylko luty 2016 – niemal 100 mm). Natomiast już w Sandomierzu lutowy opad zajął pierwsze miejsce na podium – jest to najwyższa suma lutego dla tej stacji od 1981 roku – zaznaczył.
– Jeszcze w styczniu prognozy na najbliższy rok wyglądały dramatycznie, a widmo suszy było bardzo realne. Luty bardzo tą sytuację załagodził . Nie mniej – jeden miesiąc nie wystarczy na nadrobienie zaległości naszych zasobów wodnych, które nawarstwiały się w ostatnich latach. Wiele tu zależy jak sytuacja opadowa będzie wyglądała w marcu i kwietniu – dodał Mateusz Barczyk