Wypalanie traw, do którego doszło w miejscowości Kobylniki w gminie Wiślica miało wyjątkowo przykre konsekwencje. Poza spaloną roślinnością ogień strawił samochód zaparkowany w pobliżu. Jego właściciel wymagał pomocy przedmedycznej.
Do zdarzenia doszło we wtorek w godzinach popołudniowych. Do Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Busku-Zdroju dotarło zgłoszenie o pożarze łąk w miejscowości Kobylniki przysiółek Wiśniówka w gm. Wiślica. Na miejsce zadysponowano strażaków z Buska oraz z OSP Kobylniki.
ZOBACZ TEŻ: Kielce. Otwarto świetlicę dla ukraińskich matek z dziećmi
Dostęp na miejsce pożaru utrudniało ukształtowanie terenu. Jednak gdy strażacy dotarli na miejsce odkryli, że poza płonącą trawą i balotami siana na polu stoi doszczętnie spalony samochód.
Na miejscu akcji przebywał właściciel pojazdu, który usiłował walczyć z ogniem zanim na miejsce dotarły służby, nie miał jednak żadnych szans z żywiołem. W efekcie podtrucia dymem wymagał podania tlenu i wsparcia psychologicznego.
Pożar trawy i balotów siana udało się opanować, a wrak pojazdu sprawdzono kamerą termowizyjną, czy nie znajdują się w nim ukryte zarzewia ognia.
Poza strażą pożarną na miejsce dotarł zespół ratownictwa medycznego i policja.
To kolejny tego typu pożar w naszym regionie, kiedy z powodu wypalania traw dochodzi do poważnych zniszczeń mienia. W Szydłowie 71-letnia kobieta wypalająca gałęzie doprowadziła do pożaru, który strawił część pobliskiego gospodarstwa rolnego.
fot. Straż Pożarna/ KP PSP Busko-Zdrój