Jutro w Kielcach mecz na szczycie

W piątek w Kielcach dojdzie do pojedynku na szczycie tabeli piłkarskiej 1. ligi – druga po 12 kolejkach Korona podejmie prowadzący Widzew Łódź, który niezależnie od wyniku pozostanie liderem. Spośród innych meczów najciekawiej zapowiada się potyczka ŁKS Łódź z Arką Gdynia.

Korona po świetnym początku sezonu wyraźnie złapała zadyszkę. W czterech ostatnich występach trzykrotnie zremisowała i doznała porażki, przez co straciła prowadzenie w tabeli na rzecz Widzewa, a strata do niego urosła szybko do czterech punktów.

“Szykuje się fajny mecz, wierzymy, że frekwencja będzie bardzo wysoka, świetna atmosfera. Na dziś to chyba nie tylko hit kolejki, ale całej rundy, więc nic tylko grać” – powiedział na konferencji prasowej trener Korony Dominik Nowak.

Jak dodał, jego zespół ma plan, by zatrzymać lider i wygrać, aby przełamać serię meczów bez zwycięstwa.

“Chcemy znaleźć słabsze punkty Widzewa, które ta drużyna niewątpliwie ma. Choćby ostatnio GKS Jastrzębie pokazał, że jego obrona nie jest monolitem” – nadmienił.

ZOBACZ TEŻ: Siedem ofert w przetargu na zaprojektowanie i budowę obwodnicy Morawicy

Nowak nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Grzegorza Szymusika i Jacka Kiełba, ale nie wykluczył, że zdolny już będzie do gry Adam Frączczak. “Trenuje już indywidualnie, zobaczymy. Może uda się przygotować jakąś niespodziankę dla rywali” – przekazał.

Korona szansy może upatrywać w fakcie, że Widzew – prowadzony przez debiutującego na tym szczeblu rozgrywek trenera Janusza Niedźwiedzia – pokazuje inne oblicze u siebie, a inne na wyjazdach, gdzie doznał jedynej w sezonie porażki i wygrał tylko dwa z pięciu spotkań.

Ogólny bilans spotkań tych ekip jest niezwykle wyrównany. Jak podała oficjalny portal łódzkiego klubu, grały przeciw sobie 26 razy, Korona wygrała dziewięciokrotnie, odnotowano tyle samo remisów, a Widzew był górą w ośmiu starciach. Bilans bramek: 35-29 dna korzyć kielczan.

Za prowadzącym w tabeli duetem plasują się GKS Tychy – 22 pkt oraz Miedź Legnica – 21. W 13. kolejce zagrają z teoretycznie słabszymi rywalami, odpowiednio, Stomilem Olsztyn i Zagłębiem Sosnowiec, więc w przypadku zwycięstw i porażki lidera w czołówce zrobi się ciaśniej.

Piąte miejsce zajmuje Arka Gdynia, która – podobnie jak ŁKS Łódź – przed sezonem najgłośniej mówiła o chęci powrotu do ekstraklasy. Obie drużyny już w poprzednim sezonie miały taki cel, ale im się nie udało. Zmierzyły się w pierwszej rundzie baraży i lepszy okazał się ŁKS, który w finale uległ Górnikowi Łęczna.

W tym sezonie także oba zespoły nie spisują się na miarę oczekiwań i ambicji. Doznały już po cztery porażki, a różnica trzech punktów między nimi może wynikać z faktu, że łodzianie mają jedno spotkanie zaległe.

Piłkarze trenera Kibu Vicuny zawodzą przede wszystkim przed własną publicznością – wygrali w Łodzi tylko pierwszy mecz w sezonie, a później przyszedł remis i trzy przegrane. A to nie wróży dobrze przed niedzielnym pojedynkiem, bo gospodarze wygrali tylko raz w sześciu ostatnich starciach tych zespołów.

(PAP)

pp/ co/

fot: Wikipedia

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości