Przed Sądem Rejonowym w Końskich rozpoczął się w piątek proces Robert P. byłego właściciela składowiska odpadów w Fałkowie w powiecie koneckim. Wysypisko to od początku 2019 roku płonęło kilkanaście razy. Zdaniem prokuratury, odpady były magazynowane “wbrew warunkom określonym w pozwoleniu”.
Robert P. usłyszał zarzuty związane są z nieprawidłowościami przy składowaniu odpadów i gromadzenia ich wbrew warunkom określonym w pozwoleniu. Według śledczych odpady były narażone na bezpośrednie oddziaływanie czynników atmosferycznych, co skutkowało ich kilkukrotnym samozapłonem.
ZOBACZ TEŻ: Wyrok dla byłego wójta Piekoszowa oskarżonego o udział w mafii śmieciowej
W toku śledztwa ustalono, że pożary mogły zagrażać życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Ponadto niewłaściwe gromadzenie odpadów mogło spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza i gleby.
“Przed Sądem Rejonowym w Końskich otwarto przewód sądowy. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw. Odmówił składania wyjaśnień” – powiedział PAP sędzia Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Rejonowego w Kielcach.
Dodał, że podczas dzisiejszej rozprawy ujawniła się osoba, która chce działać w sprawie w charakterze oskarżyciela posiłkowego – to powiatowy inspektor ochrony środowiska.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach już w 2019 r. zakazał właścicielowi zwożenia nowych śmieci do Fałkowa. Natomiast starostwo cofnęło pozwolenie na przetwarzanie odpadów i wezwało do uprzątnięcia terenu. Tego jednak nie zrobiono. Według szacunków, na składowisku zgromadzonych może być około 20 tys. ton odpadów.
Robertowi P. grozi do 8 lat więzienia.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
Fot. OSP Czermno