48-letni rowerzysta mający 2,6 promila alkoholu w organizmie wjechał wprost pod koła nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu. Obrażenia były na tyle poważne, że mężczyzna trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło w niedzielne południe w Pińczowie. 28-letni kierowca samochodu marki bmw, jadący prawidłowo, miał pecha spotkać na swojej drodze pijanego rowerzystę. Kierujący jednośladem wyjechał na łuku drogi poza swój pas ruchu, wprost pod nadjeżdżające auto 28-latka.
ZOBACZ TEŻ: 22 maja – biała sobota w ŚCO dla mam
Pomimo próby ucieczki na pobocze podjętej przez kierowcę, 48-latek uderzył w lusterko i przerysował cały bok auta. Na szczęście prędkość nie była duża – wszystko rozegrało się na drodze w strefie zamieszkania.
Przybyli na miejsce policjanci zbadali trzeźwość rowerzysty – miał 2,6 promila alkoholu. Poobijał się też na tyle poważnie, że wysłano go na krótki czas do szpitala. Został też ukarany wysokim mandatem za spowodowanie kolizji i jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości. Tym razem, na szczęście, skończyło się tylko na siniakach i opuchniętej twarzy. Policjanci wzywają jednak do zachowania szczególnej ostrożności na drogach, tym bardziej, że wraz z cieplejszą pogodą na drogach pojawiło się wielu rowerzystów.