Dawne świętokrzyskie zwyczaje świąteczne. Tak niegdyś wyglądało Boże Narodzenie w naszym regionie

Kielecczyzna, tak samo jak każdy region w kraju ma swoje własne zwyczaje i tradycje kojarzone z Bożym Narodzeniem. Tak przed laty wyglądały święta w naszej małej ojczyźnie.

Świętokrzyskie miejscowości miały wiele własnych zwyczajów, przesądów i tradycji związanych ze świętami. Część z nich przetrwała do dziś i jest kultywowana np. przez zespoły folklorystyczne i Koła Gospodyń Wiejskich.

Jednym z takich zwyczajów było umycie się w wigilię w wodzie z… pieniędzmi! Umycie rąk w wodzie z monetami odbywało się w wigilijny poranek i miało przyciągnąć bogactwo. Kobiety w święta ubierały swoje najlepsze stroje, a w naszym regionie były to często tradycyjne zapaski świętokrzyskie.

W domu musiał się także znaleźć snop, który był stawiany niedaleko choinki. W Nowy Rok wynoszono go na pole by zapewnić urodzaj na kolejne 12 miesięcy. Czasem wiązki słomy zatykano też za obrazami, lub obkładano nią kąty izb. W Kakoninie i Porębkach w g. Bieliny wierzono, że słoma wyniesiona po św. Szczepanie na pole uchroni je przed chwastami. Czasem obwiązywano nią też pni drzew owocowych wierząc, że zapewni to dobre zbiory.

Mężczyźni mieli też jeszcze jeden obowiązek. Obwiązując drzewka słomą mieli każdemu trzykrotnie zagrozić siekierą, że jeśli nie będzie rodzić owoców, to zostanie ścięte.

ZOBACZ TEŻ: Każde danie ma znaczenie. Oto symbolika 12 wigilijnych potraw

Ponadto, w dzień wigilii do wieczerzy starano się nic nie jeść, a w przygotowaniach musieli pomagać wszyscy domownicy. W ten dzień ubierano też tzw. podłaźniczki, czyli protoplastów dzisiejszych choinek, którymi były po prostu gałęzie drzew iglastych. Podwieszano je u stropu, lub wkładano za obrazy. Podłaźniczki ozdabiano ozdobami z papieru, słomy, trawy, opłatków itd.

Niektóre miejscowości regionu miały także swoje własne, charakterystyczne potrawy wigilijne. W Bliżynie i okolicach przygotowywano je na oleju konopnym, we Wzdole Rządowym popularny był karp z miejscowych stawów, a w Cisowniku w gminie Smyków królowały pyzy ziemniaczane z grzybami i kapustą.

Po wieczerzy wigilijnej młodzież często spotykała się na wsiach i robiła przeróżne psikusy. Często malowano wapnem okna, drzwi lub ściany domów – najczęściej tych, w których mieszkały panny. Czasem młodzi chłopcy rozebrali gospodarzowi bramę, albo wciągali wóz na dach. Z kolei idąc na pasterkę gospodarze zabierali ze sobą motowidło nici, a po powrocie z pasterki obwiązywali nimi ule, aby uchronić pszczoły przed chorobami.

To tylko wycinek z bogatych świątecznych tradycji naszego regionu. Wiele ze zwyczajów niestety już zostało zapomnianych. A może Wy znacie jakieś ciekawe tradycje, które królowały w czasie świąt?

 

 

 

swietokrzyskie.org.pl/

 

 

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości