Trwa czwarta fala zakażeń wywoływanych przez wirus SARS-CoV-2. Choroba COVID-19 zmieniła się przez ostatnie półtora roku i jak informuje dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Świętego Rafała Youssef Sleiman, pacjentów niezaszczepionych jest coraz trudniej uratować.
Szpital w Czerwonej Górze dysponuje 43 łóżkami dla pacjentów z COVID-19. 5 z nich jest łóżkami respiratorowymi. Ze statystyk szpitala (na dzień 2 grudnia 2021) wynika, że spośród wszystkich pacjentów 65% stanowią osoby niezaszczepione, a 35% te, które przyjęły szczepionkę. Jednak sytuacja pacjentów z obu grup jest zwykle diametralnie inna.
– Zacznijmy od tego, że przebieg choroby u osób zaszczepionych jest zupełnie inny niż u niezaszczepionych. Bezwzględnie trzeba się szczepić, ponieważ osoby zaszczepione nawet pół roku temu, które obecnie mają dodatni wynik, przechodzą chorobę bezobjawowo albo skąpo objawowo. W ich przypadku występuje infekcja górnych dróg oddechowych – katar, ból gardła. Osoby zaszczepione z chorobami towarzyszącymi, gdy trafiają do szpitala, mają dużą szansę wyjść z choroby bez szwanku. Natomiast dla pacjentów niezaszczepionych z chorobami współistniejącymi – jak na przykład nowotwór – rokowania na przeżycie są bardzo złe – mówi Youssef Sleiman. – Zalety szczepionki są oczywiste – preparat nie tylko chroni przed zachorowaniem, ale zwłaszcza przed ciężkim przebiegiem choroby i zgonem. Większość pacjentów zaszczepionych reaguje szybko na leczenie i maksymalnie po dwóch tygodniach hospitalizacji jest wypisywana do domu. Owszem, zdarzają się zgony osób zaszczepionych, ale to pacjenci z obciążeniami, dla których nawet niecovidowe zapalenie płuc może skończyć się tragicznie z uwagi na przewlekłe choroby – dodaje.
Dyrektor przyznaje, że w jego lecznicy pojawia się coraz więcej młodych ludzi z niewydolnością oddechową, bez obciążeń innymi chorobami. Ci, którzy nie byli szczepieni często nie reagują na leczenie i wirus działa u nich w sposób piorunujący.
– Gdy trafią na oddział intensywnej terapii medycznej, ich pobyt kończy się niepowodzeniem. Nie obserwowaliśmy tego zjawiska podczas poprzedniej fali. Podczas trzeciej fali na OIOM wskaźnik sukcesu (przeżywalności) wynosił w naszym Szpitalu około 40 procent wobec 25 procent średniej w kraju. Teraz nie mieliśmy w ogóle sukcesu! Chorzy otrzymali wszystko, co można im zaoferować od strony medycznej. Mówiąc inaczej: podczas trzeciej fali spośród osób, które znalazły się na OIOM-ie, na 10 pacjentów przeżywało czterech. Obecnie prawie wszyscy, którzy trafiają z Covidem na oddział intensywnej terapii medycznej, kończą śmiercią, ponieważ choroba przebiega w sposób agresywny, powoduje włóknienie, często występują odmy opłucnowe i śródpiersia z powodu znacznego uszkodzenia tkanki płucnej i ci pacjenci nie reagują nawet na wentylację respiratorem. Podsumowując: młodzi, zdrowi, ale niezaszczepieni mogą skończyć tragicznie z uwagi na agresywny przebieg choroby – mówi Sleiman.
Dyrektor szpitala w Czerwonej górze wskazuje, że taki stan rzeczy wynika zwykle ze zbyt późnego podjęcia leczenia. Pacjenci do szpitala trafiają w drugim tygodniu objawów, co zawęża możliwości stosowania leczenia, np. wykluczając możliwość leczenia przeciwwirusowego. Obecna mutacja SARS-CoV-2 jest znacznie agresywniejsza i Youssef Sleiman apeluje, by w wypadku spadku poziomu tlenu w krwi jak najszybciej zgłaszać się do szpitala. Dla osób niezaszczepionych szybkie podjęcie odpowiedniej terapii może być jedyną szansą na zwalczenie infekcji.