Wojna w Ukrainie będzie miała bardzo odczuwalny wpływ na polskie rolnictwo – ocenił wiceminister rolnictwa Krzysztof Ciecióra, inaugurując w Kielcach Międzynarodowe Targi Techniki Rolniczej Agrotech. Zaznaczył, że bezpieczeństwo żywnościowe Polski i Europy nie jest zagrożone.
Ciecióra podkreślił w piątek, że bezpieczeństwo żywnościowe będzie jednym z priorytetów polityki państwowej przez najbliższe miesiące i lata.
“Faktem jest, że jeden z większych obszarów produkujących na świecie jest chwilowo z tej produkcji wyłączony. Produkty, które czekały na eksport, zostały zamrożone, zablokowane i zniszczone. Są ogromne problemy logistyczne, gospodarcze, które dzieją się w Ukrainie. Wiemy, że rolnicy nie wjeżdżają w pola, nie pracują, a ich maszyny są niszczone” – zaznaczył wiceminister.
ZOBACZ TEŻ: Organizacje pozarządowe zdobywają szczyty Gór Świętokrzyskich
Dodał, że sytuacja w Ukrainie “będzie miała bardzo odczuwalny wpływ na polskie rolnictwo”. “Zmienia się zupełnie łańcuch dostaw. Te rynki, które były obsługiwane przez Rosję i Ukrainę, będą potrzebowały produktów z innych państw” – wskazał.
“Musimy – nie zapominając o tragedii i bezsensowności tej wojny – traktować tę sytuację jako nowe rozdanie, również dla polskiego rolnictwa. Naszym obowiązkiem jest z pełną odpowiedzialnością podjąć to wyzwanie” – powiedział.
W ocenie Ciecióry “dzisiaj głos Polski jest zupełnie inaczej odbierany w Europie”. “Komisja Europejska dostrzega to, o czym mówiliśmy, że nie możemy skazywać się na pozyskiwanie żywności z zewnątrz, że Europa jest bezpiecznym miejscem do pozyskiwania żywności. Jest to naszą racją stanu, aby tak pozostało” – podkreślił.
“Nie mam najmniejszych wątpliwości, że poradzimy sobie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe. Mamy znaczące nadwyżki i nie powinniśmy się spodziewać niedoborów. Jesteśmy pod tym względem zabezpieczeni. Natomiast my musimy dbać o to, aby ten proces utrzymać”.
W jego ocenie osoby, które uciekły przed wojną i szukają schronienia w Polsce, powinny być zagospodarowane na polskim rynku pracy również w rolnictwie. “W dużej mierze to są rolnicy, ludzie, którzy znają doskonale tę branżę i będą wartością dodaną do naszych gospodarstw przedsiębiorstw, które w rolnictwie funkcjonują” – dodał.
Jan Krzysztof Ardanowski, pełnomocnik prezydenta do spraw Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaapelował, by podejmować teraz skuteczne i natychmiastowe działania mające na celu wsparcie rolników.
“Musimy myśleć o bezpieczeństwie żywnościowym Polaków oraz miliona obywateli Ukrainy, którzy przebywają na terenie naszego kraju. Trzeba zatem zrobić wszystko, by zwiększyć produktywność rolnictwa i nie eksperymentować z różnego rodzaju ideologicznymi strategiami jak Zielony Ład. Należy wstrzymać lub odejść od celów, które proponuje Komisja Europejska” – mówił Ardanowski.
Prezes Zarządu Targów Kielce, Andrzej Mochoń podkreślił, że wojna w Ukrainie będzie miała wpływ na światową gospodarkę.
“Już obserwujemy niesłychany wzrost cen surowców, a dla rolnictwa oznacza to wzrost cen nawozów sztucznych. Ten wzrost oznacza także wzrost niepewności i w gospodarce i w życiu prywatnym, co będzie oznaczało obniżenie wydatków inwestycyjnych przez firmy. Może zmniejszyć się również popyt na maszyny rolnicze. Branża ma już ograniczenia w eksporcie zarówno do Rosji jak i do Ukrainy” – powiedział Mochoń.
Międzynarodowe Targi Agrotech potrwają do 20 marca. W imprezie bierze udział 350 wystawców z kilkunastu krajów. (PAP)