Firma, która planowała budowę zakładu wysokogatunkowych protein we Włoszczowie złożyła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego od negatywnej decyzji wydanej przez burmistrza miasta dla tej inwestycji. Sprawa nie jest więc jeszcze zamknięta.
W marcu tego roku Burmistrz Gminy Włoszczowa Grzegorz Dziubek wydał pozytywne warunki budowy dla budowy zakładu wysokogatunkowych protein. Liczne protesty mieszkańców w tej sprawie spowodowały decyzję o wznowieniu postępowania i wydanie 9 listopada decyzji negatywnej dla inwestora.
Złożył odwołanie od decyzji
Z informacji, które uzyskaliśmy inwestor złożył odwołanie od decyzji do Samorządowe Kolegium Odwoławczego, za pośrednictwem Burmistrza Gminy Włoszczowa. Dziś potwierdziliśmy tę informację.
– Potwierdzam, inwestor odwołał się od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Miał takie prawo, tak samo jakby decyzja odmowna była wydana w miesiącu marcu, jest to zgodne z kodeksem postępowania administracyjnego, a dalej będzie przedmiotem rozpatrywania przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze – powiedział burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze podejmie decyzję
W świetle prawa odwołanie nie musi zawierać uzasadnienia. Wystarczy, że inwestor jest niezadowolony z decyzji, którą otrzymał.
– Odniesiemy się do wszystkich zarzutów, co do przedmiotowej decyzji, bo taki mamy obowiązek, przekazując akta sprawy do SKO, do każdego zarzutu będzie odniesienie i będzie to opublikowane – poinformował burmistrz.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze może utrzymać w mocy decyzję, która została wydana przez burmistrza lub dokonać kasacji decyzji, wtedy sprawę ponownie będzie rozpatrywał burmistrz.
Sprawa jest bardzo dobrze znana SKO ponieważ już w październiku, poseł Bartłomiej Dorywalski, w imieniu mieszkańców złożył wniosek do tej instytucji o unieważnienie pierwotnej decyzji. Postępowanie zostało zawieszone, ze względu na wydanie kolejnej decyzji przez Burmistrza.
Nikt nic nie wiedział
W sierpniu, gdy sprawa wyszła na jaw, duże emocje i wściekłość mieszkańców wywołała informacja, że dokumenty od inwestora wpłynęły do Urzędu Gminy Włoszczowa już w marcu i że przez kilka miesięcy nikt nie informował, że toczy się takie postępowanie, które zakończyło się pozytywną decyzją dla inwestora.
W trakcie protestu mieszkańców miasta burmistrz Grzegorz Dziubek wskazywał, że w pierwotnym wniosku inwestora nie było mowy o spalarni, a z zebranych wówczas dokumentów nie wynikało, że inwestycja może mieć wpływ na środowisko. Zwracał również uwagę, że starostwo powiatowe, które wniosek otrzymało 9 czerwca także przez ponad dwa miesiące nie informowało o tym fakcie społeczeństwa.
Ostatecznie mobilizacja mieszkańców, nagłośnienie sprawy i jej dokładne zbadanie przez właściwe do tego organy doprowadziły do wznowienia postępowania i wydania przez burmistrza decyzji negatywnej. Dalszy los sprawy jest w rękach SKO.