Dwunastoletnia dziewczynka z Kielc wezwał pomoc, gdy jej chory na epilepsję wujek stracił przytomność i dostała ataku. Dzięki szybkiej reakcji dziewczynki i opanowaniu, jej opiekun trafił na czas pod opiekę lekarzy – przekazała w środę świętokrzyska policja.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu na jednym z kieleckich osiedli. Na numer alarmowy zadzwoniła 12-latka.
“Dziewczynka informowała, że jej wujek, z którym była w domu, dostał ataku padaczki. Dzięki temu, że dziewczynka wiedziała, pod jaki numer należy zadzwonić w takiej sytuacji, jej krewny szybko trafił pod opiekę lekarzy. Dziewczynka podczas rozmowy z operatorem numeru alarmowego w niezwykle stresującej sytuacji, w jakiej się znalazła, zachowała +zimną krew+ i spokojnie odpowiadała na zadawane przez dyspozytorkę pytania, co znacznie przyspieszyło przyjazd karetki pogotowia” – przekazała mł. asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
ZOBACZ TEŻ: Władze Kielc rekomendują nauczycielom, aby nie korzystali z podręcznika prof. Roszkowskiego do HiT
Do czasu przyjazdu mamy 12-latki opiekę nad dziewczynką sprawowali policjanci z pobliskiego komisariatu. (PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga
wdz/ mark/