35-letni mężczyzna został zatrzymany w niedzielę, 5 czerwca przez buskich policjantów. Najpierw podpalił auto swojej byłej partnerki za odmowę przekazania mu pieniędzy, później uciekał przed policyjnym pościgiem, wreszcie okazało się, że jest pijany i ma zasądzony zakaz prowadzenia pojazdów.
Zgłoszenie o przestępstwie wpłynęło do Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju w niedzielne popołudnie. Pewna kobieta z podbuskiej miejscowości alarmowała, że jej były partner przyjechał do niej i podpalił jej auto. Jak się okazało, 35-latek zażądał od pokrzywdzonej pieniędzy i zagroził, że jeśli ta odmówi, to spali jej pojazd. Gdy kobieta odmówiła, szantażysta rozlał łatwopalną ciecz na samochodzie, podpalił go i szybko odjechał swoim autem.
ZOBACZ TEŻ: Świętokrzyskie. Cztery osoby ranne w wypadku w miejscowości Łążek. DK 9 zablokowana [ZDJĘCIA]
W drodze na miejsce zdarzenia mundurowi dostrzegli poszukiwane auto – osobowego fiata. Ruszyli w pościg za 35-latkiem, który zignorował nadawane przez nich sygnały dźwiękowe i świetlne do zatrzymania się. Mimo ucieczki, po kilku minutach podpalacz wpadł w ręce policji.
Okazało się, że w aucie poza nim siedział jeszcze 42-letni pasażer, a obaj panowie byli pijani. Kierowca-podpalacz wydmuchał ponad 0,8 promila.
Funkcjonariusze rutynowo sprawdzili policyjne bazy danych w poszukiwaniu śladów innej przestępczej działalności 35-latka. Wtedy wyszło na jaw, że 35-latek ma zasądzony zakaz prowadzenia pojazdów. Trafił prosto do celi.
Pokrzywdzona oceniła straty wywołane przez swojego byłego partnera na 1500 zł. Mężczyzna będzie musiał tłumaczyć się przed sądem za podpalenie, ucieczkę, jazdę pod wpływem alkoholu i złamanie zakazu prowadzenia pojazdów.