Niecodzienny wypadek miał miejsce we wtorek w Busku-Zdroju. Kierujący osobowym volkswagenem stracił panowanie nad autem na zakręcie i wylądował w krzewach ozdobnych w pasie zieleni. Jak się okazało – on i pasażerowie byli kompletnie pijani.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Konstantego Miodowicza. Policjanci, którzy przybyli na miejsce zastali przy rozbitym aucie trzech mężczyzn. Za kierownicą siedział nietrzeźwy 56-latek, który odmówił badania alkomatem. Drugi 56-latek i 50-latek usiłowali oddalić się z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb, ale zostali zatrzymani. Mieli odpowiednio 2,3 i 2,6 promila alkoholu we krwi.
ZOBACZ TEŻ: Kielce. Wyrok dla babki, która nie wezwała pogotowia do rodzącej 13-letniej wnuczki
Cała trójka trafiła do policyjnego aresztu, bo żaden nie przyznawał się do kierowania pojazdem. Po spędzonej w celi nocy zarzuty usłyszał ostatecznie 50-latek, gdyż jak ustalili śledczy, to on kierował autem w momencie zdarzenia.
Mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami.