Na cmentarzu żydowskim w Kielcach upamiętniono 45 dzieci żydowskich zamordowanych przez Niemców 23 maja 1943 roku. Najmłodsze z nich miało 15 miesięcy, najstarsze 15 lat.
Uroczystości odbyły się w poniedziałek przy grobie ofiar na kieleckim cmentarzu żydowskim. Zorganizowało je Stowarzyszenie im. Jana Karskiego w ramach Roku Pamięci o Ofiarach z Getta Kieleckiego. “W czasie II wojny światowej dzieci stanowiły ponad 30 procent ofiar zagłady. Dzieci giną również dzisiaj na Ukrainie. Te niewinne ofiary pokazują nam wszystkim absurd wojny i jej barbarzyństwo” – podkreślił Bogdan Białek, prezes stowarzyszenia.
Spotkanie modlitewne poprowadził rabin Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Katowicach. “Obok takich wydarzeń nie można przejść obojętnie. Tym bardziej teraz, kiedy wydawałoby się, że coś takiego się nie powtórzy. Tymczasem jest to tuż obok nas, bo dzieci giną na Ukrainie. To jest horror, który wynika z dzielenia ludzi na lepszych i gorszych” – mówił Kac.
W uroczystościach upamiętniający mord na dzieciach żydowskich wzięła udział kielecka młodzież. Odczytano nazwiska ofiar oraz przesłanie Stefana Zabłockiego, który wraz z dwoma kolegami uciekł z grupy dzieci przeznaczonej na zagładę. “Całe to zło przyszło z nienawiści, a nienawiści jest najgorszym uczuciem. Nienawiść niszczy nie tylko tych, którzy są nienawidzeni, ale też tych, którzy nienawidzą” – pisał Zabłocki.
Wiosną 1943 roku Niemcy rozpoczęli w Kielcach likwidację obozu, w którym pozostała nieduża grupa Żydów, niewywiezionych latem poprzedniego roku na śmierć do Treblinki. W Kielcach pozostało około 1,5 tys. Żydów w obozach pracy. 23 maja 1943 roku Niemcy zastrzelili na cmentarzu żydowskim 45 dzieci, uznając je za niezdolne do pracy. Najmłodsze miało 15 miesięcy, najstarsze 13 lat. (PAP)