O procederze oszustw na wnuczka czy policjanta pisaliśmy bardzo wiele. W naszym regionie nie ma tygodnia, żeby nie doszło do kolejnych wyłudzeń. Dużo piszemy o bezpośrednich ofiarach – zwykle seniorach i osobach naiwnych lub nieznających najnowszych technologii. Ale pośrednią ofiarą z masą kłopotów może stać się też osoba poszukująca pracy. O takiej historii opowiedziała nam jedna z czytelniczek.
Kamil S. został zatrzymany pod koniec styczna przez policję pod zarzutem uczestnictwa w procederze oszustw „na policjanta”. W komunikacie służb mogliśmy przeczytać, że 24-letni mężczyzna był tzw. „odbierakiem”, czyli osobą odpowiedzialną za przejęcie pieniędzy wyłudzonych przez telefonicznego oszusta i dostarczenie pod wskazany adres. Według policji brał udział w co najmniej w kilku tego typu zdarzeniach.
Szukał normalnej pracy
Zdaniem kobiety, jej mąż nie wiedział w jakim procederze brał udział. Pod koniec ubiegłego roku szukał pracy i na jednym z portali ogłoszeniowych natknął się na ofertę na stanowisko kuriera z własnym samochodem. Wysłał CV, a pracodawca zaproponował mu podjęcie pracy na okres próbny.
– Zgodził się na 5 dni okresu próbnego. Potem ten okres próbny się przedłużał – opowiada nam kobieta. – Mąż miał jeździć swoim samochodem i odbierać paczki lub przewozić osoby. To miała być praca od 9 do 15, czekał na zlecenia od szefa. Nie wiedział czym się zajmuje i nikt by się nie domyślił, że to będzie taka praca – zapewnia.
Jak tłumaczy nasza rozmówczyni, mąż dostawał rano telefon informację, że ma udać się we wskazane miejsce i tam oczekiwać na zlecenie. Później dostawał drugi telefon, żeby udać się pod konkretny adres i odebrać paczkę. Następnie odwoził ją we wskazane przez swojego „przełożonego” miejsce. Nie było pokwitowań ani potwierdzeń odbioru. Mężczyzna nigdy nie spotkał się też ze swoim pracodawcą i nie był w siedzibie “firmy”.
Skończył z zarzutami
Niestety, specyficzne warunki pracy nie zapaliły lampki ostrzegawczej. Okres próbny dla 24-latka przedłużał się, a jego rzekomy szef wymyślał nowe wymówki.
– Mąż nie zorientował się do czasu aż go aresztowano i policjanci powiedzieli mu, że brał udział w oszustwach – mówi żona Kamila S. – Jego szef, z tego co wiem, nie został zatrzymany, dane, które miał mąż były fałszywe. Kamil nadal jest w areszcie, nie wiadomo czy wyjdzie 20 kwietnia. [wówczas kończy się okres trzymiesięcznego aresztowania – przyp. red.]
– Już nieraz były takie sprawy, że kurierzy zatrudniali się w podobny sposób i kończyli aresztowani – podkreśla kobieta. – To jest naprawdę przestroga dla wszystkich, bo mąż szukał normalnej pracy jako kurier, a stało się jak się stało. Mamy dwójkę dzieci, jestem w siódmym miesiącu ciąży i nie wiem, jak to dalej będzie – kończy.
Nie jest naszą rolą oceniać postępowanie mężczyzny – o jego winie rozstrzygnie sąd. Niemniej w mediach można znaleźć podobne historie z innych części kraju. Widać więc, że oszuści faktycznie usiłują wykorzystywać postronne osoby aby bez ryzyka podejmować pieniądze wyłudzone w wyniku swoich działań. Tym razem uczulamy więc nie tylko na podejrzane telefony i wiadomości, ale również na dziwne oferty pracy i tajemniczych pracodawców.