Sporą dozą fantazji w przedstawianiu swojej wizji rzeczywistości wykazał się 67-letni mieszkaniec Kielc, który w nocy ze środy na czwartek został zatrzymany przez pracowników firmy ochroniarskiej w trakcie włamania do niezamieszkanego domu. Niedoszły rabuś tłumaczył się, że to odwiedziny u znajomego!
Policjanci sygnał o złapaniu złodzieja otrzymali około godziny 3 w nocy ze środy na czwartek. Pracownicy firmy ochroniarskiej ujęli na gorącym uczynku mężczyznę, który wybił szybę w niezamieszkałym budynku w okolicach osiedla Barwinek i zaczął przygotowywać znajdujące się tam rzeczy do wyniesienia.
ZOBACZ TEŻ: Kielce. Spore zainteresowanie szczepieniem dzieci przeciw COVID-19
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce od razu rozpoznali w zatrzymanym 67-letniego, wielokrotnie notowanego kielczanina. W przeszłości odbywał już kary pozbawienia wolności za podobne przestępstwa.
Jednak rabuś nie zamierzał się przyznać mimo tak oczywistych dowodów i okoliczności jak wybita szyba, łom czy nożyce do cięcia metalu, które przy nim znaleziono. Zarzekał się, że zamierzał tylko odwiedzić swojego dawnego znajomego, a całe zdarzenie to nieporozumienie. Problem w tym, że w wskazał osobę, która od kilku lat nie żyła. Dodatkowo miał w chwili zatrzymania 0,5 promila alkoholu. Resztę nocy spędził w celi, a za dnia usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat więzienia.