W środę społeczność regionu zszokowała informacja o brutalnej zbrodni i tragedii, która wydarzyła się w bloku przy ul. Chrobrego w Kielcach. W jednym z mieszkań policjanci ujawnili zwłoki 52-letniej kobiety, a jej mąż na widok służb wyskoczył z 4 piętra i zmarł w szpitalu. Okoliczności tego wydarzenia bada policja.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło w środę przed południem. Do policji wpłynęło zawiadomienie o rodzinnej awanturze w jednym z mieszkań. Gdy funkcjonariusze dotarli pod wskazany adres w lokalu znaleźli ciało 52-letniej kobiety z ranami klatki piersiowej. Jej mąż widząc policjantów podjął próbę samobójczą i wyskoczył z balkonu mieszkania. Został zabrany do szpitala, lecz jego życia nie udało się uratować.
ZOBACZ TEŻ: Po wypadku zablokowane łącznice drogowe północnej obwodnicy Jędrzejowa
Na miejscu pracowali prokurator, biegły sądowy i technik kryminalistyki. Zebrano wszystkie dowody i ślady oraz przesłuchano świadków zdarzenia. Policja poszukiwała także osób, które mogą mieć informacje na temat małżeństwa i ich sytuacji. Jak się bowiem okazało, para nie była notowana przez służby. W ciągu ostatnich trzech lat nie odnotowano żadnej interwencji pod tym adresem.
Rozszerzone samobójstwo?
Najbardziej prawdopodobną hipotezą przebiegu zdarzeń jest ta mówiąca o tzw. rozszerzonym samobójstwie. 55-latek miałby w związku ze swoimi problemami pozbawić życia najpierw swoją żonę, następnie siebie. Z ustaleń prokuratury wynika, że w mieszkaniu nie było nikogo więcej i nikt postronny nie brał udziału w zdarzeniu.
Para osierociła trójkę dorosłych dzieci.