Pomnik Matki Polki Sybiraczki odsłonięto w sobotę na kieleckiej Kadzielni. Dwumetrowy monument stanął na Skwerze Pamięci Ofiar Katynia.
Pomnik przedstawia kobietę – matkę z małym dzieckiem na ręku oraz stojącym, przytulonym do matki, kilkuletnim synem trzymającym tobołek w ręku. Pomnik ma około dwóch metrów wysokości, został wykonany z brązu. Jego autorem jest kielecki rzeźbiarz Sławomir Micek.
Pomnik powstał z inicjatywy Zawiązku Sybiraków w Kielcach. Koszty budowy wyniosły 160 tys. zł. Kwotą około 90 tys. zł inicjatywę wsparła Fundacja Orlen.
“Odsłonięty pomnik stanowi wyraz hołdu i poświęcenia tysięcy kobiet – matek Sybiraczek. Podczas zesłania w nieludzkich warunkach broniły własne dzieci oraz osierocone. Zachowywały przy tym bezgraniczną wiarę w Boga i godność Polaka – patrioty” – podkreślał Stanisław Wierzbicki, prezes Zarządu Wojewódzkiego Sybiraków w Kielcach.
ZOBACZ TEŻ: Artur Gierada przewodniczącym PO w Świętokrzyskiem
Na prośbę Związku Sybiraków, szefem komitetu honorowego budowy pomnika został wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, którego babcia była Sybiraczką.
“Upamiętniamy bardzo szczególne osoby, bo matki, które w ciężkiej pracy ponad siły dbały o rodziny, o dzieci, starały się przetrwać, stworzyć namiastkę rodziny. Dlatego należy im się to upamiętnienie” – podkreślił. “Kolejne pokolenia muszą pamiętać o gehennie polskiego Sybiru”– dodał.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz podkreślał, że wiele ofiar sowieckich represji pozostało na zawsze w miejscach uwięzienia na Syberii i w Kazachstanie. “Zadaniem oprawców było upodlenie narodu polskiego, spowodować, aby utracili swoją tożsamość. To się nie udało m.in. dzięki tym matkom, które przetrwały mróz, głód i poniżenia” – podkreślił wojewoda.
Odsłonięciu pomnika towarzyszyła modlitwa za wszystkich, którzy zmarli na wschodzie. Przed pomnikiem złożono kwiaty i zapalono znicze.
Jak wskazuje IPN według szacunków władz RP na emigracji, w wyniku wywózek zorganizowanych w latach 1940–1941 do syberyjskich łagrów trafiło około miliona osób cywilnych; w dokumentach sowieckich mówi się o 320 tys. wywiezionych. Natomiast środowiska sybirackie szacują, że było to około 1,3 mln osób.
Pierwsza masowa deportacja miała miejsce w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku. Do czerwca 1941 roku władze Związku Sowieckiego, okupującego część Polski, zorganizowały cztery wywózki.
Deportacje ludności polskiej w głąb ZSRS z lat 1940–1941 nie były ostatnimi. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 roku na teren okupowanej przez Niemców Polski warunków życia w surowym klimacie syberyjskich stepów doświadczyli m.in. wywiezieni do łagrów żołnierze AK oraz ludność cywilna z zajętego przez Sowietów terytorium.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga