Ukraińscy uchodźcy, którzy schronienie znaleźli w Sielpi (Świętokrzyskie), uczestniczyli w sobotę w święceniu pokarmów. W spotkaniu wzięło udział około 200 osób. Uroczystości zorganizowano w Ośrodku Wypoczynkowym “Łucznik”.
23 kwietnia prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich obchodzą uroczystość Wielkiej Soboty. Uroczystego poświęcenia pokarmów w Sielpi dokonał ksiądz Igor Małysz, duszpasterz wiernych obrządku wschodniego w diecezji radomskiej.
Irena z okolic miasta Kropywnycki w centralnej Ukrainie opisywała, że w jej rodzinnych stronach przygotowania do świętowania są poprzedzone porządkami i postem. W czwartek, nazywany przez wiernych obrządku wschodniego Czystym, domy powinny być już posprzątane i przygotowane na święta. Jest to też dzień, który tradycyjne powinien zaczynać się od kąpieli, symbolizującej oczyszczanie i zapewniać zdrowie na cały rok. “Wtedy też przygotowujemy babki i pisanki. Święcenie pokarmów zaczyna się w Wielką Sobotę wieczorem i trwa nawet do rana w niedzielę” – powiedziała Irena, która w Sielpi przebywa ze swoją niespełna dwuletnią córką.
Kosze przygotowywane przez gości z Ukrainy są dużo większe niż te znane z polskich domów i wypełnione także owocami i ciastami. “Kosze przyozdabiamy też kwiatami, w środku obowiązkowo jest też woda i świece z pszczelego wosku, ogień jest symbolem wiary” – opisywała PAP Swietłana z Doniecka.
“Po nabożeństwie w niedzielę trzeba pozdrawiać się nawzajem słowami +Chrystus zmartwychwstał!+, na które odpowiadamy +Prawdziwie zmartwychwstał!+. Po przyjściu do domu jest uroczyste śniadanie, do stołu siada cała rodzina. Na początku spożywa się poświęconą paschę. Wszyscy starają się nie zostawiać okruchów, nic ma się nie zmarnować, aby rok przeżywać w zdrowiu i szczęściu. Ewentualnie okruchy podaje się psom i kurom, żeby one również były zdrowe” – powiedziała.
Swietłana do ośrodka w Sielpi przyjechała 11 kwietnia. Przed wojną uciekła razem z kilkuletnim synem Jegorem. W Ukrainie pozostał jej mąż i 19-letni syn, obaj są rezerwistami.
“Serce boli na myśl, że oni tam są, bardzo to przeżywam. Każdy dzień zaczynam od łez. Nie ma dnia, żebyśmy się nie kontaktowali. Nie chciałam opuszczać domu, ale zarządzono ewakuację. Wtedy wojna wydawała się jeszcze daleko. Teraz dowiaduje się, że jest coraz bliżej. W Dobropolu zbombardowali szkołę, a w Ołeksandriwce budynek prokuratury. Mąż z synem relacjonują mi to, chroniąc się w piwnicy” – opowiadała Swietłana i podkreśliła, że jutro ponownie będzie się kontaktować z rodziną. Świąteczne życzenie złoża sobie telefonicznie.
Wielkanoc podobnie jak w Polsce jest czasem spotkań rodzinnych. “Tutaj w Sielpi również będziemy wspólnie świętować. Razem z administracją hotelu przygotowujemy śniadanie. Robimy pierogi, pieczone mięsa” – dodała Irena.
Udział w sobotniej uroczystości wziął wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz. “Cieszę się, że mogę ten czas spędzić z naszymi braćmi Ukraińcami. Święta są zawsze miłym akcentem niosącym nadzieję na to, że mimo trudności życie się odradza. Tak jak po zimie przychodzi wiosna, tak i po wojnie przychodzi spokój. Mamy nadzieję, że ten pokój nastąpi jak najszybciej. Życzymy naszym gościom tego, żeby żyli w zdrowiu i pokoju. Przyjaźń między naszymi narodami – mimo trudnej historii, którą wspólnie mieliśmy – cementuje się, co widać na wielu polach” – powiedział PAP wojewoda.
W święceniu pokarmów uczestniczyło około 200 uchodźców, którzy od początku wojny przebywają w ośrodkach wypoczynkowych w Sielpi. (PAP)