Carpe diem Korono!

W jednej ze swoich pieśni Horacy pisał „Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie”. Dziś ta sentencja idealnie pasuje do społeczności Korony Kielce. Już jutro klub ze stolicy województwa świętokrzyskiego zmierzy się w 26. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy z Radomiakiem Radom, jednak nie będzie to ,,święta wojna” jak każda inna. Kielczanie przystąpią do niej niepokonani od ośmiu ligowych spotkań, a stadion został wyprzedany już na kilka dni przed meczem!

Ostatnie kilka lat dla wszystkich osób związanych z Koroną to była prawdziwa droga krzyżowa. Sezon 2019/20 przyniósł nam spadek do pierwszej ligi, a losy klubu zostały postawione pod znakiem zapytania. Po dwóch sezonach przerwy do najwyższej klasy rozgrywkowej udało się wrócić, ale w kampaniach 2022/23 i 2023/24 żółto-czerwoni ratowali się przed spadkiem na wyjazdowych spotkaniach ostatniej kolejki. Przed startem obecnych rozgrywek z klubem pożegnali się główni twórcy sukcesów w ostatnim czasie – Prezes Łukasz Jabłoński i dyrektor sportowy Paweł Golański, a gdy w tle ciągle toczyły się dyskusje o jak najszybszej sprzedaży miejskiego klubu w ręce prywatnego inwestora, śmiało mogliśmy się spodziewać, że ten rok będzie jeszcze gorszy niż dwa poprzednie i widmo spadku może pokryć się z rzeczywistością.

Pierwsze dwie kolejki sezonu 2024/25 tylko mogły upewnić nas w tym, że przed nami  bardzo trudne kolejne dziesięć miesięcy. Wyjazdowa klęska 0:3 w Szczecinie i domowa przegrana 0:1 z Legią Warszawa oraz błyskawiczne zwolnienie Kamila Kuzery mówi samo za siebie. Remis z Motorem Lublin pod przywództwem tymczasowego trenera Mariusza Arczewskiego wlał w nasze serca trochę nadziei, a już pod batutą Jacka Zielińskiego w szóstej kolejce udało się odnieść pierwsze zwycięstwo (domowa wygrana 2:1 ze Stalą Mielec). I o ile gra na boisku wyglądała powoli coraz lepiej, to wciąż głównym tematem była coraz gorsza sytuacja finansowa i poszukiwania nowego inwestora.

A potem przyszła wiosna. Remis na Łazienkowskiej i wygrana we własnym domu z Motorem Lublin, a także gra jaką Korona pokazała w tych spotkaniach, rozbudziła oczekiwania kibiców na dalszą część sezonu. I gdy tak spokojnie oczekiwaliśmy na wyjazd do Krakowa, to jedenastego lutego odbyła się konferencja prasowa potencjalnych nowych inwestorów. Delikatnie rzecz ujmując Mariusz Siewierski, Cezary Kucharski i spółka nie wyglądali na zbyt wiarygodną grupę i dobre wyniki na boisku znów zostały przysłonięte przez problemy organizacyjne.

I wtedy pojawił się człowiek znikąd, z naszych maleńkich Wilkowyj – tak w kultowym polskim serialu Ranczo Piotr Kozioł skomentował wygraną w wyborach prezydenckich swojego brata Pawła. Podobnie kibice Korony mogli zareagować na pojawiające się w sieci informacje o możliwej sprzedaży klubu lokalnemu biznesmenowi Łukaszowi Maciejczykowi. Właściciel firmy Magnus Tobacco oglądając feralną konferencję stwierdził, że pora podjąć działania i zaczął wprowadzać w życie plan, który dokładnie opracowywał wiele miesięcy wcześniej. W cieniu następnych kolejek i znakomitej formy Korony, dopełniało się to, o czym kibice klubu z Grodu nad Silnicą marzyli od dłuższego czasu – przejęcie klubu przez poważnego i wiarygodnego inwestora. Łukasz Maciejczyk nowym właścicielem klubu został szóstego marca, a następnego dnia przed domowym meczem z Puszczą Niepołomice nastąpiła oficjalna prezentacja. Drużyna Jacka Zielińskiego ten mecz wygrała, tydzień później wywalczyła cenny punkt w Lubinie i przyszedł czas na przerwę reprezentacyjną.

Tak też kończąc tę opowieść Korona Kielce jest niepokonana w Ekstraklasie od ośmiu spotkań, a z dorobkiem 33 punktów jest na jedenastej pozycji w ligowej tabeli i na dziewięć kolejek do końca utrzymanie jest już na wyciągnięcie ręki. Korona ma też wiarygodnego nowego inwestora, który ma nie tylko stabilne podłoże finansowe, ale też żółto-czerwone serce, które od wielu lat jest bardzo mocno związane z Koroną. I wreszcie, Korona ma przed sobą mecz przed kompletem własnej publiczności z Radomiakiem Radom. Cieszmy się tymi chwilami, a jednocześnie pamiętajmy, co jak mantrę na konferencji prasowej powtarza Jacek Zieliński – przede wszystkim pokora. Bo w końcu zgodnie z klubowym hymnem Marka Grechuty – ,,ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”.

Foto: Media społecznościowe Korony Kielce

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości