Dramat Koroneczek w Legnicy

Ósma seria gier Ligi Centralnej kobiet nie była udana dla zawodniczek Suzuki Korony Handball Kielce. Podopieczne Pawła Tetelewskiego przegrały na wyjeździe z EISBERG Dziewiątką Legnica 25:30, choć do czterdziestej minuty tej rywalizacji nic na to nie wskazywało.

Przyjezdne od początku chciały narzucić własne warunki i po dziesięciu minutach prowadziły 8:4. Chwilę później znakomitą interwencją popisała się Nina Smelcerz,  z indywidualną akcją poszła Gabriela Tomczyk i na tablicy wyników widniał rezultat 10:6. Kolejne kapitalne spotkanie rozgrywała Magdalena Berlińska, która na tamten moment w protokole meczowym miała zapis 6/6. Drużyna z województwa świętokrzyskiego przez kolejne minuty utrzymywała trzybramkowe prowadzenie, ale ostatnie trzy minuty pierwszej połowy należały do Legniczanek i do przerwy było 15:15. Wynik mógł być jednak dużo bardziej korzystny dla Kielczanek, ale “Pink Power” przegrały grę w przewadze 0:2.

Początek drugiej części spotkania był wyrównany i po chwili obie drużyny miały na liczniku po osiemnaście bramek. Wtedy do natarcia ruszyły Koroneczki. Najpierw z linii siódmego metra kolejny raz skuteczna była Magda Berlińska, później kontrę sprawnie wykończyła Nikola Leśniak, a po rzucie Zofii Staszewskiej kielecka drużyna wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Chwilę później było 22:19, a następne minuty trudno racjonalnie wytłumaczyć. Kielczanki popełniały juniorskie błędy, notorycznie wylatywały na dwuminutowe kary, marnowały stuprocentowe sytuacje i drużyna EISBERG Dziewiątki Legnica zdobyła nomen omen dziewięć (!) bramek z rzędu. Niewiarygodny impas przyjezdnych przerwała dopiero Gabriela Tomczyk. Drużyna Pawła Tetelewskiego do końca nie składała broni, ale połączenie kolejnych niewykorzystanych sytuacji z nieubłaganie upływającym czasem przyniosło końcowy rezultat 25:30. MVP spotkania po stronie Kielczanek została wybrana autorka jedenastu trafień Magdalena Berlińska, wśród gospodyń najlepsza była Katarzyna Kozak.

Kolejne i ostatnie już w tym roku spotkanie Koroneczki rozegrają w najbliższy czwartek. W hali przy ulicy Krakowskiej zmierzą się z drugą w ligowej tabeli Galiczanką Lwów. Drużyna z Ukrainy ma jednak na swoim koncie rozegrane dwa spotkania mniej niż liderujący ELMAS-KPS APR Radom, do którego traci pięć punktów. Kielczanki do Radomianek tracą osiem “oczek” i mają jeden zaległy mecz do nadrobienia. Czwartkowa rywalizacja będzie więc bez wątpienia kluczowa dla losów tabeli Ligi Centralnej. Początek meczu o godzinie 19:00.

Foto: Patryk Ptak

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości