Dziś miał zostać powołany do życia nowy klub w sejmiku województwa składający się z wykluczonych z klubu PiS radnych: Mieczysława Gębskiego, Artura Konarskiego, Macieja Gawina i Agnieszki Buras. Jednak w czasie konferencji prasowej, którą zwołali radni okazało się, że powołanie nowego klubu to tylko “plan B”, a przede wszystkim zależy im na znalezieniu porozumienia. Poza tym przed dziennikarzami wystąpiło tylko dwóch z czworga zainteresowanych – Artur Konarski i Maciej Gawin.
Do mediów w regionie dotarła dzisiaj informacja, że czworo wykluczonych z klubu PiS radnych sejmiku województwa zamierza założyć swój własny klub o nazwie Świętokrzyska Wspólnota Samorządowa. Jednak w czasie konferencji prasowej, którą zwołali sami radni sytuacja została przedstawiona zgoła inaczej.
– Sytuacja w sejmiku jest trochę nienormalna i niezwyczajna. Są podziały w klubie PiS, do którego należymy i myślę, że one są trochę wyolbrzymiane. Nie dążyliśmy do tego, żeby te podziały pogłębić, ale decyzja o wykluczeniu nas z klubu trochę nas zaskoczyła – tłumaczy Maciej Gawin – Liczyliśmy, że Zarząd Województwa udzieli nam wyjaśnień dotyczących rozdziału środków przeznaczonych dla przedsiębiorców w tym trudnym okresie, który nas dotknął. Nie otrzymaliśmy tych wyjaśnień, więc nasze głosowania na sesji były takie jakie były. Ale to nie znaczy, że cała polityka zarządu nam nie odpowiadała.
Radny Gawin podkreślił, że wykluczonej grupie zależy na porozumieniu i rozmowach z zarządem i klubem PiS, lecz jeśli do nich nie dojdzie, wówczas radni rozważą założenie nowego klubu.
– Niepokoi nas sytuacja, że nikt nie chce z nami rozmawiać. Informacje przekazane do mediów o jednomyślnym wykluczeniu nas z klubu nie były do końca prawdziwe. Dwóch członków nie było – wskazywał radny Artur Konarski – Zgłaszałem wiele wątpliwości do marszałka i szefa klubu, związanych z przyznawaniem środków finansowych, lecz nie zostały one rozwiane.
Artur Konarski zaznaczył, że wykluczeni z klubu PiS “nie chcą być buntownikami, ale chcą rozmawiać z pozycji partnera” i że być może potrzebna będzie mediacja polityków z Warszawy. Wyjawił również, dlaczego pozostałych dwoje radnych – Mieczysław Gębski i Agnieszka Buras – nie pojawili się na konferencji. ‘
– Dostali informację, że mogą zostać wykluczeni z partii, wahają się. Uważam, że jeśli dojdzie do powołania nowego klubu, to tylko i wyłącznie na zasadach współpracy z obecnym zarządem i dogadania się w kwestiach, które nas różnią – powiedział.
Radni poinformowali, że oczekują na kontakt i rozmowę z marszałkiem i zarządem. Przyznali też, że zależy im na zmianie w składzie osobowym zarządu – potwierdził to Maciej Gawin.
– Dotyczy to jednej osoby, przed którą postawiono pewne zarzuty, a ona nie umiała się z nich wytłumaczyć. Ta osoba powinna się wytłumaczyć, tak jak powiedziałem, chodzi o dziwny sposób rozdziału środków finansowych dla przedsiębiorców – powiedział Gawin, jednak nie chciał potwierdzić, że chodzi mu o zarzuty, które formułowano w stosunku do wicemarszałek Renaty Janik.
Obaj radni doprecyzowali, że będą czekali na kontakt ze strony marszałka lub zarządu przez mniej więcej najbliższy tydzień. Przez ten czas kwestia założenia nowego klubu w sejmiku pozostanie otwarta.
Problemy Zjednoczonej Prawicy w samorządzie wojewódzkim zaczęły się pod koniec marca, gdy klub PiS, posiadający dotąd 16 radnych w 30-osobowym sejmiku, opuścił Janusz Koza. W ten sposób ZP straciła większość w sejmiku, co stwarzało problemy w czasie głosowań. W czerwcu zarząd województwa nie uzyskał absolutorium za wykonanie budżetu w roku 2020 przez wstrzymujące się głosy czwórki radnych z klubu PiS, którzy w konsekwencji zostali z niego wykluczeni.