Blisko 40 proc. frankowiczów planuje pozwać swój bank w związku z kredytem; to o ponad 10 proc. mniej niż w badaniu z kwietnia 2021 rok – wynika z sondażu, który objął frankowiczów. Ponad 27 proc. respondentów w ogóle nie chce sporu sądowego z bankami, prawie 34 proc. jest niezdecydowana.
Z najnowszego badania UCE Research i SYNO Poland wynika, że 39,1 proc. Polaków spłacających kredyt frankowy i niebędących w sporze z bankiem zamierza wejść na drogę sądową w najbliższym czasie. Ponad 27 proc. respondentów w ogóle nie chce podejmować takiego działania. Z kolei 33,7 proc. badanych jest niezdecydowanych. Dla porównania, w kwietniu ub.r. 50,8 proc. ankietowanych nosiło się z zamiarem pozwania banku, 6,3 proc. nie planowało tego, a 42,9 proc. było niepewnych.
Według adwokata z kancelarii MBM Legal Jakuba Bartosiaka, z kilku powodów ubyło osób, które nie chcą rozpoczynać procesów. “Po pierwsze znacząco wzrosła inflacja, co powstrzymuje niektórych przed podejmowaniem działań wymagających dodatkowych wydatków lub odsuwają je na później” – wskazał.
ZOBACZ TEŻ: PGE wsparła montaż paneli fotowoltaicznych w Świętokrzyskim Parku Narodowym
Jak dodał, biorąc pod uwagę akcję ugodową banków z największą liczbą kredytów frankowych (Millennium i PKO BP), część osób oczekuje na propozycję ze strony kredytodawcy i dopiero po zapoznaniu się z nią podejmie decyzję o ewentualnym procesie. “Obecne oferty nie są atrakcyjne dla frankowiczów, więc nie idą na ugody” – zaznaczył adwokat.
Z badania wynika, że w ostatnich miesiącach ponad 15 proc. ankietowanych z własnej inicjatywy kontaktowało się ze swoim bankiem w sprawie zaproponowania mu ugody (w ub. r. – 16,8 proc.). Natomiast 81 proc. nie podejmowało takich działań (poprzednio niespełna 82 proc.).
Jak zaznaczyła mec. Milena Mocarska z MBM Legal, odsetek ankietowanych inicjujących kontakt z bankiem utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie. “Są to osoby najbardziej aktywne, a jednocześnie liczące na rozsądne podejście ze strony banku. Większość frankowiczów jest jednak bierna, nawet gdy z trudem spłaca kredyt” – zaznaczyła. Jak oceniła, niektórzy mają negatywne doświadczenia w zakresie negocjacji z bankiem i nie widzą sensu w podejmowaniu takich prób.
Badanie wskazuje, że więcej działo się po stronie banków i w ostatnich miesiącach to ich przedstawiciele kontaktowali się z częścią respondentów (13,8 proc.) w sprawie ewentualnego zaproponowania warunków ugody (w badaniu z ub. roku było to 7,6 proc.). 81,7 proc. ankietowanych twierdzi, że takiego kontaktu w ogóle nie było (w 2021 r. – blisko 92 proc.).
Według Bartosiaka, w ostatnich miesiącach zwiększyła się aktywność banków PKO BP i Millennium, ich pracownicy kontaktują się ze swoimi klientami w celu przedstawiania propozycji ugodowych. “W kolejnych miesiącach odsetek takich osób będzie większy, bo proponowane ugody są oczywiście korzystne dla banków, dlatego intensyfikują działania zmierzające do zawarcia ich w jak największej liczbie” – wyjaśnił.
Frankowicze zapytani o to, czy obecnie są skłonni do rozmów nt. ugody, w większości nie wyrażają takiej gotowości – 49,9 proc. (w ub. roku było to 36,5 proc.). Co czwarty respondent jest na to otwarty (poprzednio było to 39,4 proc. frankowiczów). Niewiele mniej (24,7 proc.) badanych jeszcze nie ma zdania w tej kwestii (wcześniej – 24,1 proc.).
W ocenie Mocarskiej, niechęć do ugód wynika z faktu, że propozycje banków zostały w końcu skonkretyzowane i okazują się korzystne tylko dla banków. “Polegają na traktowaniu kredytów od początku jako złotowych, z właściwą dla nich marżą i odpowiadającym im oprocentowaniem. W niewielkim stopniu obniża to saldo zadłużenia wobec banku. Natomiast zastosowanie wskaźnika WIBOR do oprocentowania kredytu naraża frankowiczów na ryzyko dalszego podnoszenia rat i w efekcie – do wzrostu całkowitego kosztu kredytu” – wyjaśniła adwokat.
Autorzy badania wskazują, że frankowicze, którzy chcieliby rozmawiać z bankiem nt. ugody, najchętniej zaakceptowaliby unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem – takich odpowiedzi wskazało 39,4 proc. respondentów (w ub. roku było ich 41,7 proc.). Nieco mniej zwolenników rozmów wskazało na przewalutowanie po kursie średnim NBP z dnia wypłaty (37 proc. vs 41,7 proc. w 2021 r.). Natomiast 10,3 proc. zgodziłoby się na zmianę waluty wg innego, uzgodnionego kursu (poprzednio – 5,5 proc.). Na nowy rodzaj zobowiązania po obecnym kursie średnim NBP wyraziłoby zgodę 2,4 proc. badanych (w 2021 r. nikt nie wybrał tej opcji). Natomiast 3 proc. ankietowanych nie ma jeszcze wyrobionej opinii w tym zakresie (wynik z 2021 r. to 4,8 proc.) – podali.
Zdaniem Bartosiaka, odpowiedzi kredytobiorców wskazują na to, że są coraz bardziej świadomi tego, jakie możliwości mogą być dla nich korzystne. “Unieważnienie umowy ze wzajemnym rozliczeniem jest najbardziej zrozumiałym i najuczciwszym rozwiązaniem. Z kolei przewalutowanie po kursie średnim NBP z dnia wypłaty kredytu z zachowaniem pozostałych warunków umowy, to logiczna konsekwencja usunięcia z niej niedozwolonych postanowień” – ocenił. Dodał, że przyjmując takie opcje, banki zarabiałyby najmniej, dlatego póki co nie widać szans na ich akceptację przez kredytodawców.
Badanie zostało przeprowadzone od 17.11.2021 do 15.02.2022 r. metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na próbie 651 kredytobiorców (w szwajcarskiej walucie) w 11 bankach działających w Polsce. Badaniem objęto 16 województw, dzieląc je na 5 stref pod względem liczby mieszkańców. Pierwsze badanie z kwietnia 2021 r. realizowano na próbie 644 osób posiadających kredyty we frankach. (PAP)