Czy Polska powinna udzielić wsparcia militarnego armii ukraińskiej? Czy prezydent Rosji sięgnie po broń atomową? Jaką siłę mają sankcje nałożone przez Zachód na Moskwę? Na te i wiele innych pytań dotyczących napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę odpowiadali mieszkańcy województwa świętokrzyskiego w ramach projektu badawczego zrealizowanego wspólnie przez Ośrodek Badawczy Dobra Opinia oraz Fundację imienia Stefana Artwińskiego.
Badanie przeprowadzono w dniach 17-20 marca na reprezentatywnej kwotowo próbie 500 dorosłych mieszkańców regionu świętokrzyskiego metodą bezpośrednich wywiadów ankieterskich z wykorzystaniem papierowego kwestionariusza.
Respondentów poproszono o odpowiedź na 10 pytań dotyczących różnych aspektów związanych z agresją zbrojną Rosji na Ukrainę.
Zdaniem trzech na czterech ankietowanych wojska rosyjskie finalnie nie zdołają zająć Ukrainy. Jednocześnie blisko połowa badanych wyraża obawę, iż prezydent Rosji Władimir Putin będzie chciał zaatakować zbrojnie także Polskę. Gdyby ten czarny scenariusz ziścił się, 58 procent respondentów deklaruje wolę walki w obronie Polski przed rosyjskim najeźdźcą.
Ankietowani mieszkańcy województwa świętokrzyskiego wyrażają daleko posuniętą asertywność co do koncepcji wysłania polskich wojsk do Ukrainy, gdzie miałyby wspierać tamtejszą armię w starciu z siłami rosyjskimi. „Nie” dla tego pomysłu zgłosiło ponad 84 procent badanych. Niemal taki sam odsetek respondentów jest przekonanych, że w razie napaści Rosji na Polskę kraje zrzeszone w ramach NATO będą nas bronić.
W ramach badania poproszono także o ocenę ryzyka uruchomienia arsenału jądrowego przez Rosję w trwającej wojnie. Według blisko 40 procent ankietowanych na Kremlu zapadnie decyzja o wciśnięciu „czerwonego guzika”. Ponad 61 procent respondentów wyklucza możliwość wdrożenia opcji atomowego ataku.
Jak wskazała zdecydowana większość badanych (79,80 procent), dotychczasowe sankcje nałożone przez świat Zachodu na Rosję powinny być ostrzejsze. W tak zwanym pytaniu dociskowym zweryfikowano szczerość tych deklaracji poprzez konfrontację wyrażonej przed chwilą opinii z przedstawieniem perspektywy dotkliwych skutków natury gospodarczej: drożejąca energia, skok cen produktów i usług. Ponad 80 procent respondentów podkreśliło, że warto ponieść takie koszty w imię obrony wolności i demokracji w Ukrainie.
Jak pokazują wyniki badania, w społeczeństwie istnieje konsensus co do pilnej potrzeby podjęcia działań zmierzających do ograniczenia importu surowców energetycznych z Rosji i przyspieszenia procedur transformacji na odnawialne źródła energii oraz atom.
– Wojenny rozlew krwi w Ukrainie uwolnił w Polakach pokłady empatii i bezinteresownej solidarności wobec uchodźców, którzy szukają w Polsce bezpiecznego schronienia przed śmiercią. To obserwujemy na co dzień. Z tego jesteśmy dumni. Wyniki naszego sondażu rzucają światło na inne obszary społecznej świadomości Polaków w obliczu tragedii konfliktu zbrojnego, który dzieje się tuż za naszą granicą – mówi Paweł Więcek, właściciel Ośrodka Badawczego Dobra Opinia.
– Z jednej strony ze zgromadzonych statystyk wyłania się patriotyzm – rozumiany w tych okolicznościach w kategoriach bardzo tradycyjnych: jako gotowość do fizycznej walki w obronie ojczyzny. Z tą postawą koresponduje wiara w sojusznicze zobowiązania państw NATO wobec Polski w przypadku ataku Rosji na nasz kraj. Endogeniczny patriotyzm i zewnętrzne gwarancje bezpieczeństwa to najlepszy system obrony i odstraszania przed agresorem. Chcemy czuć, że nasi partnerzy staną za nami, jeśli Rosja zdecyduje się na inwazję – mówi Paweł Więcek.
– Z drugiej zaś strony objawia się silne przywiązanie Polaków do takich fundamentalnych wartości jak wolność i demokracja. Polacy mówią wprost do walczących Ukraińców: „za naszą i waszą wolność” oraz waszą demokrację jesteśmy w stanie zapłacić więcej w rachunkach za energię czy za zakupy w sklepach. Ale to wasza walka i musicie sami pokonać wroga – podkreśla Paweł Więcek.