Wojska rosyjskie pozbywają się dowodów swojego barbarzyństwa w Mariupolu – w ciągu najbliższych siedmiu dni planują zebrać ciała zamordowanych cywilów, a następnie spalić je w dużym krematorium w Charcysku pod Donieckiem – przekazał w poniedziałek wieczorem mer Mariupola Wadym Bojczenko.
“Rosyjscy okupanci zbierają ciała cywilów zabitych w Mariupolu, +oczyszczają+ ulice i ruiny budynków. Wiemy, gdzie potem te ciała gromadzą – wyznaczono na te cele specjalne miejsca. Mieli dwa cyniczne plany, w jaki sposób pozbywać się ciał. Pierwszy to pochówki w masowych grobach, a drugi – spalanie szczątków w mobilnych krematoriach, przypominających z zewnątrz samochody ciężarowe” – relacjonował Bojczenko na kanale telewizji Ukraina 24 w serwisie YouTube.
“Teraz podobno pojawił się trzeci plan – chcą wywozić ciała do dużego krematorium w Charcysku (mieście nieopodal Doniecka, na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej – PAP) i tam się ich pozbywać” – dodał szef miejskiej administracji.
ZOBACZ TEŻ: SG: od 24 lutego do Polski wjechało z Ukrainy prawie 2,7 mln osób
Mer odniósł się również do współpracy rosyjskich wojsk z ukraińskimi kolaborantami. W ocenie Bojczenki, najeźdźcy mogli w Mariupolu liczyć na wsparcie ze strony lokalnych działaczy z prorosyjskiej Opozycyjnej Platformy – Za Życie. “Zdrajcy pomagali przeciwnikowi m.in. w naprowadzaniu ognia na obiekty infrastruktury krytycznej” – stwierdził Bojczenko.
Wcześniej w poniedziałek mer Mariupola powiedział w rozmowie z agencją Associated Press, że w mieście mogło dotąd zginąć ponad 10 tys. mieszkańców. Obecnie nadal ma tam pozostawać około 120 tys. cywilów, którzy pilnie potrzebują żywności, wody, ogrzewania i łączności. Według Bojczenki, około 150 tys. osobom udało się wyjechać prywatnymi pojazdami z Mariupola do innych części Ukrainy, a co najmniej 33 tys. wywieziono do Rosji lub na terytoria kontrolowane przez separatystów na Ukrainie. (PAP)