Kandydat na prezydenta Kielc, Maciej Bursztein, nie zwalnia tempa. Za nami konwencja wyborcza jego komitetu, podczas której przedstawił 10 najważniejszych punktów swojego programu, a także kandydatów na radnych wszystkich okręgów. Frekwencja dopisała. W Grand Hotelu pojawiła się masa osób chętnych poznać Macieja Burszteina i jego plan na Kielce. Kibicowali mu też najbliżsi – żona Paulina, tata Sławomir i przyjaciele.
Tę sobotę komitet wyborczy Macieja Bursztaina może zaliczyć do udanych. Spotkanie z mieszkańcami upłynęło pod znakiem merytorycznych rozmów, ciekawych spostrzeżeń i ważnych informacji.
– Zacznę od tego, po co nie idę do ratusza. Nie idę dla pieniędzy. Nie idę po władzę. Nie idę dla żartu, bo takie głosy też się pojawią. Wszystkie przedsięwzięcia w życiu podejmuje świadomie i podchodzę do nich odpowiedzialnie. Tego nauczył mnie biznes, a jeszcze wcześniej mój tata. Chcę wygrać te wybory. Nie startuję, by komukolwiek później przekazywać głosy. Mogłem iść z Kamilem Suchańskim, ale za bardzo szanuje kobiety, żeby startować z jego listy i iść razem z Konfederacją. Ja mam konkretny plan rozwoju Kielc. Jestem przekonany do jego zasadności i skuteczności. Chce lepszych Kielc – mówił Maciej Bursztein.
Spotkanie było okazją do przedstawienia kandydatów na radnych wszystkich okręgów. W okręgu numer jeden „jedynką” jest Maciej Jakubczyk, w okręgu numer dwa – Dariusz Gacek, w okręgu numer trzy – Anna Mazur-Kałuża, w okręgu numer cztery – Alina Bunzel, z kolei w okręgu numer pięć – Maciej Bursztein.
Podczas konwencji przedstawiono też „Przyjazną 10-tkę”, czyli program wyborczy. Na pierwszym miejscu znalazły się wyższe zarobki dla kielczan i nowe miejsca pracy.
– Doprowadzę do utworzenia stu hektarów terenów inwestycyjnych poprzez odrolnienie 400 ha terenów rolnych, a także poszerzenie granic miasta. To da nam średnio 20 inwestorów i pozwoli na utworzenie od czterech do nawet sześciu tysięcy nowych miejsc pracy. Jako prezydent będę też lobbował za powstawaniem biurowców klasy A. Jako włodarz miasta planuję również powołanie wiceprezydenta do spraw rozwoju gospodarczego – podkreślał Bursztein.
Drugim priorytetem są remonty dróg i chodników w ramach utworzonych wieloletnich planów remontowych, a także nowe miejsca parkingowe, których może powstać nawet trzy tysiące w pięć lat. Wszystko dzięki współpracy ze spółdzielniami i partnerstwu prywatno-publicznemu.
– Kolejną bardzo ważną kwestią jest dla mnie Przyjazna Premia Mieszkaniowa. To samofinansujący się program gospodarczy stanowiący wsparcie dla 500 par rocznie, płacących w Kielcach podatki od minimum 3 lat, w zakupie pierwszego mieszkania. Program się samofinansuje, bo koszt pięcioletniego wypłacania Przyjaznej Premii Mieszkaniowej to 30 tysięcy. Jedna osoba płaci 1700 złotych podatku PIT do budżetu miasta rocznie. W ciągu ośmiu lat para płaci więc ponad 27 tys. miastu wyłącznie z tytułu podatku PIT – wyjaśnił Bursztein.
Kandydat na prezydenta chce też Kielc przyjaznych seniorom, czyli utworzenia miejskiej przychodni, rozwijania opieki mobilnej, badań profilaktycznych, a także aktywizacji i integracji. Ważna jest dla niego również rewitalizacja Doliny Silnicy i Zalewu Kieleckiego, a także uregulowanie sprawy klubu „Tęcza”.
W programie znalazły się też podwyżki dla pracowników urzędu miasta i jednostek podległych, zatrudnianie pracowników wyłącznie w drodze transparentnych konkursów, utworzenie punktów obsługi mieszkańca w galeriach handlowych.
Maciej Bursztein zamierza również wspierać kulturę i młodych poprzez organizację festiwali, ożywienie centrum i stworzenie miejsc przyjaznych młodym. Kandydat odniósł się również do kwestii finansowania klubów sportowych. Zaznaczył, że zamierza znaleźć sponsorów dla Korony Kielce i Iskry Kielce, zwiększyć nakłady na sport amatorski i młodzieżowy, a także zainwestować w infrastrukturę sportową.
Na tym jednak nie koniec. Maciej Bursztein chce usprawnienia połączeń autobusowych i kolejowych. Zamierza też walczyć z bezdomnością.
