Mistrz zbyt mocny dla Korony

Walka była, ale zabrakło punktów. Tak w jednym zdaniu można podsumować spotkanie trzynastej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy, w którym Korona Kielce mierzyła się na Chorten Arenie z Jagiellonią Białystok. Złocisto-krwiści długimi fragmentami mocno stawiali się mistrzom Polski, ale finalnie wystarczyło to tylko na zdobycie jednej bramki, a podopieczni Adriana Siemieńca triumfowali 3:1.

Spore zmiany i szybkie otwarcie wyniku

Względem ostatniego ligowego spotkania z Piastem Gliwice, trener Jacek Zieliński zdecydował się aż na cztery roszady w wyjściowej jedenastce. Ze składu wypadli Rafał Mamla, Martin Remacle, Konrad Matuszewski i Shuma Nagamatsu. W ich miejsce pojawili się wracający po kartkowej pauzie Miłosz Trojak i Mariusz Fornalczyk oraz już w 100% gotowy do gry Xavier Dziekoński. Spotkanie od pierwszej minuty rozpoczął też 20-letni Hubert Zwoźny.

W szóstej minucie meczu bardzo dobrym rajdem po lewym skrzydle popisał się Mariusz Fornalczyk, który całą akcję sfinalizował celnym strzałem. Piłkę bez najmniejszych problemów złapał jednak Sławomir Abramowicz. I choć pierwsze chwile spotkania nie przyniosły żadnych klarownych sytuacji, to futbolówka zatrzepotała w siatce już w dziewiątej minucie. Z linii pola karnego uderzył przez nikogo nie pilnowany Nene, a niefortunna interwencja Pau Resty tylko zmyliła Xaviera Dziekońskiego, dla którego spotkanie w Białymstoku było powrotem do domu. W piętnastej minucie do bramki gospodarzy trafił Adrian Dalmau, który w sytuacji sam na sam ze Sławomirem Abramowiczem wykazał się bardzo dużym spokojem, ale niestety chorągiewka sędziego liniowego powędrowała w górę i Kielczanie wciąż przegrywali 0:1. Zaledwie trzy minuty później bardzo dobre uderzenie z dystansu zaprezentował Miłosz Trojak, lecz bramkarz Jagiellonii sparował piłkę na rzut rożny. Dwudziesta ósma minuta przyniosła kolejną sytuację sam na sam. Tym razem oko w oko z Xavierem Dziekońskim stanął Jesus Imaz, ale Polak nie dał się pokonać.

Cios za cios

Złocisto-krwiści na drugą połowę meczu wyszli z bardzo dobrym nastawieniem i już w czterdziestej dziewiątej minucie wyrównali stan rywalizacji w Białymstoku. Idealne dośrodkowanie Marcela Pięczka wykorzystał Adrian Dalmau, zdobywając swoją czwartą bramkę w tegorocznym sezonie. Radość nie trwała jednak długo. Od razu po rozpoczęciu gry ze środka boiska, Adrian Dieguez posłał bardzo precyzyjne podanie do Jesusa Imaza i tym razem Hiszpan pewnie sfinalizował akcję swojego zespołu. A gdy wydawało się, że Korona jest coraz bliżej gola na 2:2, to Darko Churlinow uderzeniem “stadiony świata” podwyższył prowadzenie mistrzów Polski na 3:1. Zawodnicy Jacka Zielińskiego do końca szukali swoich okazji, na bramkę rywali uderzali Mariusz Fornalczyk czy Yevgeniy Shikavka, ale stan rywalizacji nie uległ już zmianie.

Intensywne dni

Kielecka drużyna od razu z Białegostoku udała się do Opalenicy, aby spokojnie przygotować się do środowego meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Lechem II Poznań. Następnie w poniedziałek czwartego listopada czeka ją podróż do Katowic na spotkanie z GKS-ą. Po dwóch kolejnych porażkach, najwyższy czas na zwycięstwa.

Foto: Piotr Polak (Korona Kielce)

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości